Wywiad Mołdawii zatrzymał obcokrajowców. Mieli zbierać informacje "w celu destabilizacji sytuacji wewnętrznej"

Źródło:
PAP

Mołdawskie służby wywiadowcze (SIS) zatrzymały dwóch obcokrajowców pod zarzutem przygotowywania aktów dywersyjnych - podało w poniedziałek kierownictwo tej instytucji w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej. W Mołdawii narastają obawy o to, że Rosja może podejmować próby destabilizacji kraju. Stacja CNN ostrzegła, że działania Kremla wobec Kiszyniowa wykazują "uderzające podobieństwo" do tych, które Moskwa podejmowała w 2014 roku przed nielegalną aneksją Krymu. Tymczasem w poniedziałek firma Wizz Air poinformowała, że od połowy marca zawiesi loty do Kiszyniowa.

Z dokumentu SIS wynika, że mężczyźni pochodzili z różnych państw i mieli powiązania "z ośrodkami wywrotowymi z zagranicy". "Byli zaangażowani w działania służące gromadzeniu informacji wywiadowczych w celu realizacji planu destabilizacji sytuacji wewnętrznej w kraju, w tym doprowadzenia do gwałtownej zmiany porządku konstytucyjnego w Republice Mołdawii" - napisało w oświadczeniu SIS.

Mołdawski wywiad ustalił, że domniemani dywersanci zbierali między innymi dane dotyczące urzędów państwowych oraz obiektów infrastruktury krytycznej. "Brali też aktywny udział w monitorowaniu i dokumentowaniu procesów społecznych i politycznych w naszym kraju oraz protestów organizowanych w stolicy przez niektóre siły polityczne" - podał SIS, dodając, że obaj cudzoziemcy zostali już "uznani za osoby niepożądane w Mołdawii przez okres 10 lat i usunięci z jej terytorium".

Obawy o rosyjskie działania destabilizacyjne w Mołdawii

Jak podała w poniedziałek telewizja CNN, ostatnie groźby kierowane przez Rosję wobec Mołdawii "wykazują uderzające podobieństwo do działań podjętych przez Moskwę przed nielegalną aneksją Krymu w 2014 roku".

Prezydent Mołdawii Maia SanduShutterstock

Stacja przypomniała przedstawione przez mołdawską prezydent Maię Sandu 13 lutego informacje ukraińskich służb, według których Rosja planowała w Mołdawii działania dywersyjne. Miały one polegać na użyciu pochodzących z Serbii, Białorusi, Rosji i Czarnogóry osób z przeszkoleniem wojskowym do ataków na urzędy państwowe.

W ramach działań prewencyjnych władze Mołdawii zakazały wjazdu na swoje terytorium kibicom serbskiego klubu Partizan Belgrad, którzy planowali przybyć na rozgrywany 16 lutego w Kiszyniowie mecz Ligi Konferencji przeciwko Sheriffowi Tyraspol.

Mołdawskie służby uniemożliwiły też wjazd pięcioosobowej grupie bokserów z Czarnogóry oraz jej trenerowi. Zespół zmierzał na rozgrywany w Kiszyniowie od 15 do 17 lutego międzynarodowy turniej pięściarzy.

Wizz Air zawiesza loty do Kiszyniowa

Tymczasem w poniedziałek linia lotnicza Wizz Air poinformowała, że od 14 marca zawiesi loty do Kiszyniowa w obawie o bezpieczeństwo w mołdawskiej przestrzeni powietrznej. "Bezpieczeństwo pasażerów i załóg pozostaje priorytetem dla Wizz Air i w związku z ostatnimi wydarzeniami oraz podwyższonym, lecz nie nieuniknionym zagrożeniem w przestrzeni powietrznej tego państwa Wizz Air podjął trudną, ale odpowiedzialną decyzję o zawieszeniu lotów do Kiszyniowa" - napisano w komunikacie.

W ostatnich miesiącach na terytorium Mołdawii znajdowano fragmenty rosyjskich pocisków, wystrzeliwanych w kierunku Ukrainy. 10 lutego ministerstwa obrony w Bukareszcie i Kiszyniowie informowały, że rosyjska rakieta wystrzelona z okrętu w pobliżu Krymu wleciała w przestrzeń powietrzną Mołdawii, a następnie znalazła się nad terytorium Ukrainy, mijając o około 35 km granicę Rumunii.

Mołdawski urząd lotnictwa cywilnego przekazał, że został poinformowany przez linię Wizz Air o decyzji. "Po przeanalizowaniu ryzyka agencje rządowe oceniły, że przy zachowaniu szeregu procedur loty w państwowej przestrzeni powietrznej mogą być przeprowadzane w bezpieczny sposób i ubolewają nad nagłą decyzją Wizz Air" - przekazano w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych rządu Mołdawii.

Zastępca sekretarza NATO: możliwy scenariusz z Czarnogóry

W niedzielnym wywiadzie dla bukaresztańskiej telewizji Digi24 zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana powiedział, że "bezpośredniego zagrożenia dla Mołdawii aktualnie nie ma, gdyż Moskwie nie udało się zdobyć Odessy i przyjść do Naddniestrza".

Spodziewa się on jednak, że działania hybrydowe podjęte wobec Kiszyniowa przez Rosję mogą być powtórzeniem schematów użytych w ostatnich latach w innych krajach. - Na przykład w 2006 roku Kreml próbował wykorzystać cały swój arsenał wojny hybrydowej w Czarnogórze. Teraz może być podobnie w Mołdawii - powiedział zastępca szefa NATO.

Odwołał się w ten sposób do roku, w którym Czarnogórcy zdecydowali w referendum o niepodległości i oderwaniu się od Serbii. Tamtym wydarzeniom towarzyszyły próby wywierania presji i rozniecania niepokojów społecznych, by zakłócić możliwie najbardziej przebieg głosowania. Serbia - tak jak i Rosja - nie chciała utraty Czarnogóry, bo w ten sposób została odcięta od morza.

Geoana wskazał, że wśród narzędzi stosowanych przez Rosję w Mołdawii będą próby wywołania chaosu w działalności organów państwowych, wewnętrzne działania destabilizacyjne poprzez protesty społeczne czy też ataki cybernetyczne.

Autorka/Autor:ft / prpb

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock