Co się dzieje w chińskiej armii? Zaskakujące doniesienia i dementi

Źródło:
Financial Times, PAP, Reuters, tvn24.pl
Minister obrony Chin Dong Jun
Minister obrony Chin Dong JunReuters
wideo 2/4
Minister obrony Chin Dong JunReuters

Dong Jun, chiński minister obrony, został objęty dochodzeniem dotyczącym korupcji - donosi dziennik "Financial Times". Informację tę potwierdziły dwa źródła agencji Reutera we władzach USA, zaprzeczają jej natomiast władze w Pekinie. Jeżeli doniesienia te okazałyby się prawdziwe, Chiny traciłyby trzeciego wskazanego przez Xi Jinpinga ministra obrony w zaledwie półtora roku.

Informacje o objęciu dochodzeniem ministra obrony Chin Dong Juna dziennik "Financial Times" przekazał w środę, powołując się na "byłych i obecnych urzędników USA znających sprawę". Dzień później agencja Reutera ocenia, że sytuacja ministra pozostaje niejasna. Dwaj jej informatorzy potwierdzili te doniesienia, przekazując że do objęcia ministra dochodzeniem doszło w ramach rozszerzenia śledztwa trwającego od pewnego czasu w elitarnych chińskich siłach rakietowych.

Trzeci z anonimowych informatorów Reutera zalecił z kolei ostrożność w przesądzaniu o losach gen. Dong Juna, nie udzielając jednak żadnego dalszego komentarza. Doniesieniom medialnym w czwartek zaprzeczył tymczasem rzecznik chińskiego Ministerstwa Obrony, nazywając je "zwykłym wymysłem". Poinformował natomiast krótko, że śledztwem za "poważne naruszenia dyscypliny" objęty został jeden z innych najwyższych rangą przywódców wojskowych, admirał Miao Hua.

ZOBACZ TEŻ: Największa armia świata bez "głowy". Co się dzieje w siłach zbrojnych Chin?

Trzeci minister obrony w półtora roku?

Doniesienia "Financial Times" pozostają niepotwierdzone, jednak w zeszłym roku to on jako pierwszy informował o śledztwie wobec poprzedniego ministra obrony Chin. Jeśli mimo zaprzeczeń władz w Pekinie ustalenia medialne o dochodzeniu wobec Dong Juna potwierdziłyby się, byłby to już trzeci chiński minister obrony w ciągu półtora roku, który został objęty dochodzeniem korupcyjnych.

Jego poprzednik, generał Li Shangfu, został usunięty ze stanowiska w październiku 2023 roku, zaledwie siedem miesięcy po objęciu teki, a następnie oskarżony o korupcję i wyrzucony z partii komunistycznej. Z kolei poprzednik Li Shangfu, Wei Fenghe, został objęty dochodzeniem korupcyjnym i wyrzucony z partii niedługo po przejściu na emeryturę w marcu 2023 roku.

W chińskich realiach politycznych domniemanie niewinności prawie nie istnieje. Jeżeli wysoki rangą polityk lub wojskowy obejmowany jest dochodzeniem korupcyjnym, w praktyce oznacza to sygnał, że stracił on już swoją pozycję w partii i prawie zawsze kończy się końcem jego kariery.

Mininister obrony Chin Dong JunAndres Martinez Casares/EPA/PAP

W przypadku ostatnich trzech ministrów obrony Chin sytuacja jest przy tym szczególnie delikatna, ponieważ wszyscy zostali osobiście wybrani przez chińskiego przywódcę Xi Jinpinga. Zdymisjonowanie i wyrzucenie z partii dwóch własnych nominatów musiało być w 2023 roku dla Xi trudną decyzją, spowodowaną całkowitą utratą zaufania do nich. Eksperci oceniali to również jako jego starania o wzmocnienie swojej kontroli nad armią.

Jeżeli potwierdziłaby się dymisja kolejnego, trzeciego już nominata Xi Jinpinga na stanowisku ministra obrony w tak krótkim czasie, mogłaby ona być już interpretowana inaczej. Niewykluczone, że byłoby to przejawem wciąż silnej opozycji względem Xi w armii i świadectwem fiaska starań najwyższego przywódcy o wzmocnienie swojej kontroli nad siłami zbrojnymi. Innym wytłumaczeniem mógłby także być zwyczajny chaos i tak zażarta walka o władzę w chińskim wojsku, że zaostrzyło się wzajemne donoszenie na siebie przez rywalizujących oficerów.

Jak podkreślają eksperci, korupcja w przypadku chińskich polityków nigdy jednak nie jest główną przyczyną ich problemów - zarzuty mogą zostać postawione każdemu, ale decyzja o tym jest zawsze motywowana politycznie.

ZOBACZ TEŻ: Przywódca Chin ufa już tylko swojej żonie? "Delikatna i niebezpieczna sytuacja"

Czystka w chińskiej armii

W skrytym, jednopartyjnym systemie Chin oficjalne potwierdzenia informacji o dymisjach lub śledztwach wszczynanych wobec ważnych polityków przekazywane są z dużym opóźnieniem - jeśli w ogóle. W tej sytuacji prawdziwość medialnych doniesień o objęciu Dong Juna dochodzeniem najlepiej zweryfikuje to, czy minister w najbliższym czasie znów zacznie pojawiać się publicznie. W przypadku poprzednich dwóch ministrów obrony Chin najpierw znikali oni z przestrzeni publicznej, potem pojawiały się medialne doniesienia o wszczętych wobec nich śledztwach, a dopiero po kilku miesiącach Pekin oficjalnie potwierdzał usunięcie ich ze stanowiska.

Dong Jun po raz ostatni był widziany publicznie tydzień temu, gdy wziął udział w spotkaniu ministrów obrony na szczycie regionalnej organizacji ASEAN w Laosie. Spotkał się tam m.in. ze swoim japońskim odpowiednikiem Genem Nakatanim, jednak odmówił rozmów z szefem Pentagonu Lloydem Austinem, jako powód wskazując działania USA w sprawie Tajwanu. Austin ocenił to zachowanie jako niefortunne.

Jednocześnie w ubiegłym roku przeprowadzona została w chińskiej armii kolejna czystka, w ramach której zdymisjonowanych zostało już co najmniej dziewięciu generałów i wielu niższych rangą oficerów.

Minister obrony Chin - funkcja, nie władza

W Chinach minister obrony nie jest najważniejszą osobą decydującą o armii. W praktyce armia Chin kierowana jest przez partyjną Centralną Komisją Wojskową (CKW), na której czele stoi Xi Jinping. Minister obrony pozostaje jednak formalną, dyplomatyczną "głową" czy "twarzą" armii, będąc jej najważniejszym przedstawicielem, zwłaszcza poza granicami Chin.

Agencja Reutera zwraca uwagę, że chiński minister obrony zwyczajowo jest członkiem zarówno Centralnej Komisji Wojskowej, jak i Rady Państwa, organu władzy wykonawczej. Dong nie został dotychczas powołany ani do Rady Państwa, ani awansowany do CKW, co część ekspertów uznała za zaskakujące i świadczące o jego słabej pozycji lub niepewnej przyszłości politycznej.

ZOBACZ TEŻ: Media: Sekrety chińskiej armii miały trafić do USA. Pekin podejrzewa zdradę

Autorka/Autor:

Źródło: Financial Times, PAP, Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru