Szkocki minister zdrowia Michael Matheson podczas tygodniowego urlopu za granicą korzystał z internetu w telefonie, co spowodowało naliczenie opłat w wysokości blisko 11 tysięcy funtów, czyli około 55 tysięcy złotych. Polityk publicznie przeprosił i zadeklarował zwrot kosztów po tym - wskazują brytyjskie media - jak na jaw wyszło, że zignorował instrukcje dotyczące aktualizacji karty SIM i nie zaktualizował ustawień w telefonie.
Z opublikowanego przez szkocki parlament zestawienia na temat wykorzystania transmisji danych w roamingu wynika, że podczas zeszłorocznego urlopu w Maroku Michael Matheson wykorzystał na swoim służbowym iPadzie dane na kwotę 10,9 tys. funtów (ok. 55 tys. zł). Jak przekazał portal BBC w czwartek, minister zdrowia w szkockim rządzie tylko 2 stycznia miał wykorzystać 3,18 GB danych na kwotę 7,3 tys. funtów (ok. 36,5 tys. zł).
Polityk: synowie oglądali mecze
Sprawa odbiła się szerokim echem w Szkocji. Szkocki polityk Murdo Fraser zasugerował, że opłaty poniesione przez Mathesona, który jest fanem piłki nożnej, mogą mieć związek z meczem Rangers - Celtic, który odbył się 2 stycznia. Z kolei członek szkockiego parlamentu Stephen Kerr zwrócił uwagę, że 28 grudnia odbył się mecz Hibernian-Celtic. Matheson był w Maroku od 28 grudnia do 3 stycznia.
W czwartek minister zdrowia wystąpił w szkockim parlamencie, gdzie przeprosił za poniesione koszty i powiedział, że dane wykorzystali jego synowie, oglądając mecze piłkarskie. - To ja ponoszę odpowiedzialność za iPada, to ja ponoszę odpowiedzialność za wykorzystanie danych - podkreślił polityk, cytowany przez portal stacji Sky News. - Dlatego moja żona i ja podjęliśmy natychmiastową decyzję o zwróceniu parlamentowi kosztów - dodał. W rozmowie z dziennikarzami po wystąpieniu zaprzeczył pogłoskom, że to on oglądał mecze podczas urlopu.
Opłata za dane w roamingu. Matheson nie zaktualizował karty SIM
Jak podaje Sky News, Matheson początkowo chciał zapłacić 3 tys. funtów z własnej kieszeni, utrzymując, że wykorzystał dane "zgodnie z prawem w związku ze sprawami parlamentarnymi". Zwrot całej kwoty zadeklarował "gdy na jaw wyszło, że nie udało mu się przejść ze starej umowy komórkowej Holyrood (szkocki parlament - przyp. red.) na nową, co doprowadziło do nadmiernych opłat z powodu przestarzałej karty SIM". "Guardian" przekazał, że polityk "zignorował" instrukcje dotyczące aktualizacji karty SIM, nie zaktualizował ustawień w swoim telefonie służbowym oraz nie poinformował urzędników, że zabiera telefon za granicę.
Źródło: BBC, Sky News, Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Jane Barlow/PA Images/Getty Images