Niemiecki minister finansów, Wolfgang Schäuble, w ostrych słowach skrytykował menadżerów Volkswagena, którzy pomimo tzw. „afery spalinowej” nie rezygnują z milionowych premii finansowych. - Nie rozumiem tego w ogóle - stwierdził Schäuble.
- Kompletnie tego nie rozumiem, kiedy duże przedsiębiorstwo DAX [niemiecki indeks akcyjny - red.] doprowadza do sytuacji bardzo poważnego kryzysu, a następnie kierujący nim bronią swoich premii finansowych w debacie publicznej. To pokazuje, że coś funkcjonuje źle - atakował niemiecki minister finansów w wywiadzie z "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
Milionowe świadczenia pomimo krytyki
Podczas niedawnego posiedzenia rady nadzorczej koncernu Volkswagen doszło do zaciętej kłótni dotyczącej premii dla kadry zarządzającej. Pomimo ostrej krytyki ze strony polityków oraz przedstawicieli organizacji pracowniczych, menadżerowie naciskali na utrzymanie dodatkowych świadczeń.
Rada nadzorcza przed tygodniem zatwierdziła ostatecznie kompromis, zmieniono zasady wypłacania premii. Na podstawie ustaleń, prezesi koncernu otrzymają wynagrodzenia, z których 30 proc. nie zostanie wypłacone od razu w gotówce, ale zostanie zamienione na akcje. Mogą zostać sprzedane w późniejszym czasie na specjalnych warunkach.
Luksusowe emerytury dla prezesów
Również świadczenia emerytalne dla prezesów zostały poddane krytyce. Volkswagen jest jedynym z 30 przedsiębiorstw DAX, który gwarantuje tak wysokie wynagrodzenie. Jak podaje "Der Spiegel", sześciu zarządzających z najlepszymi wynikami otrzyma w sumie 131 mln euro. Wśród dziesięciu menadżerów niemieckich spółek akcyjnych, którzy otrzymują najwyższe wynagrodzenie, aż sześciu to prezesi VW. Koncern samochodowy gwarantuje swoim byłym prezesom niebotyczne emerytury. Martin Winterkorn, który odszedł z firmy po wybuchu tzw. "afery spalinowej" otrzyma 28,6 mln euro netto, a jego następca Matthias Müller 22,6 mln euro netto.
Autor: tmw/tr / Źródło: Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung, Der Spiegel
Źródło zdjęcia głównego: Alexis Haulot/Parlament Europejski