Minister finansów Włoch Giulio Tremonti w specyficzny sposób nazwał dziennikarza podczas konferencji prasowej w kancelarii premiera. "Co za f**t" powiedział licząc, że słowa nie dotrą do stojących przed nim mikrofonów. To była jego reakcja na dociekliwe pytanie dziennikarza agencji Bloomberg.
Minister Tremonti wyraźnie się zdenerwował rozmawiając o polityce fiskalnej Włoch i o deklaracjach, które składał na szczycie G8 we Włoszech. Na koniec wymiany zdań z dziennikarzem Steve'a Schererem, minister rzucił w bok kilka nieobyczajnych słów, które można przetłumaczyć jako "co za fi**" ("testa di cazzo").
Sowa "nie bardzo cywilizowane"
Stowarzyszenie Prasy Parlamentarnej wyraziło solidarność z Schererem, a słownictwo szefa resortu finansów określiło jako "nie bardzo cywilizowane". Zapowiedziało skierowanie listu protestacyjnego do ministra Tremontiego.
On sam nie wytłumaczył się ze swego zachowania.
Poszło o amnestię podatkową
Dziennikarz pytał jak pogodzić wprowadzoną właśnie przez ministra amnestię dla kapitału nielegalnie ulokowanego za granicą z zasadami etyki finansowej głoszonymi przez niego m.in. podczas szczytu G8.
Właśnie wprowadzone we Włoszech zw. „tarcza podatkowa”, to rodzaj amnestii dla Włochów , których kapitał nie był deklarowany do tej pory fiskusowi i był przechowywany poza granicami kraju.
Można uniknąć odpowiedzialności karnej za ukrywanie majątku, wystarczy jedynie zapłacić 5-procentowy podatek. Włoski rząd już po raz trzeci raz od 2001 roku zdecydował się wprowadzić amnestię podatkową.
Reporter Bloomberga przypomina, że Tremonti jeszcze w zeszłym tygodniu na szczycie G8 wzywał liderów najbogatszych państw by ustalić wspólną strategię względem rajów podatkowych. Na pytanie czy wprowadzenie amnestii nie kłóci się z deklarowaną przez niego kampanią przeciwko rajom podatkowym odparł, że to spójne działania. – Czyścimy jaskinię Ali Baby – powiedział.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: YouTube