Na granicy Unii Europejskiej z Białorusią od kilku tygodni trwa kryzys migracyjny, spowodowany podejmowanymi przez reżim w Mińsku próbami przerzucania migrantów na terytoria państw członkowskich. W piątek wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych Josep Borrell wyraził poparcie dla Polski, Litwy i Łotwy w związku z presją migracyjną wywołaną "cynicznym wykorzystaniem migrantów i uchodźców" przez Białoruś.
- Jesteśmy solidarni z Litwą, Łotwą i Polską oraz jesteśmy gotowi podjąć wszelkie kroki, by wesprzeć te kraje, jeśli sytuacja będzie się nadal pogarszać - oznajmił szef unijnej dyplomacji Josep Borrell w czasie spotkania szefów resortów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej w Słowenii. Hiszpan oskarżył reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki o posługiwanie się "migrantami i uchodźcami, by sztucznie wytwarzać presję na wschodnie granice" krajów unijnych.
Przypomniał, że Unia wyrażała solidarność z Hiszpanią, gdy nastąpiła presja na jej granice, i ogłosiła wtedy, że hiszpańska "granica jest południową granicą" Wspólnoty. - Teraz przyszedł moment, by powiedzieć, że granice Litwy i Polski (...) są również granicami Europy - dodał.
Stan wyjątkowy na granicy z Białorusią
W czwartek w pasie przygranicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta stan wyjątkowy został wprowadzony na 30 dni, tak jak chciała tego Rada Ministrów. Zgodnie konstytucją prezydent w ciągu 48 godzin od podpisania rozporządzenia ws. stanu wyjątkowego musi przesłać je do Sejmu.
Źródło: PAP