Zmarł irański uchodźca, którego losy były inspiracją filmu "Terminal" Stevena Spielberga. Latami mieszkał na lotnisku w Paryżu

Źródło:
PAP, Le Parisien. L'Express

Merhan Karimi Nasseri zmarł w sobotę na paryskim lotnisku Charles'a de Gaulle'a - poinformowały władze portu lotniczego. Irański uchodźca w przeszłości przez 18 lat mieszkał na terenie tego obiektu, w ostatnich tygodniach tam wrócił. Jego losy były inspiracją między innymi dla filmu Stevena Spielberga "Terminal" z 2004 roku.

Według informacji przekazanych przez władze lotniska Charles'a de Gaulle'a w Paryżu, Merhan Karimi Nasseri zmarł w wyniku ataku serca. Irański uchodźca mieszkał w terminalu 1 od 1988 do 2006 roku, najpierw z powodu braku dokumentów poświadczających status uchodźcy, a później, po otrzymaniu prawa pobytu we Francji, z własnego wyboru.

Nasseri w ostatnich tygodniach życia ponownie zamieszkał na lotnisku, w terminalu 2F.

Merhan Karimi Nasseri mieszkał na lotnisku

Urodził się w 1945 roku (według innych źródeł w 1942 roku) w Masdżed-e Solejman, w irańskiej prowincji Chuzestan. Zamieszkał na lotnisku w Roissy, na północ od Paryża, w listopadzie 1988 roku, po długiej podróży w poszukiwaniu matki. Wcześniej, z Londynu, Berlina czy Amsterdamu, był kolejno wydalany z powodu nieokazywania dokumentów.

Przez kilkanaście lat Irańczyk spał na czerwonej plastikowej ławce, a kąpał się w pomieszczeniach socjalnych. Dni spędzał, pisząc pamiętniki, czytając czasopisma oraz rozmawiając z podróżnymi i pracownikami.

Ci, którzy zaprzyjaźnili się z nim na lotnisku, twierdzili, że lata życia w terminalu odcisnęły piętno na jego stanie psychicznym. "Lekarz na lotnisku w latach 90. martwił się o jego zdrowie fizyczne i psychiczne (...). Znajomy sprzedawca biletów porównał go do więźnia niezdolnego do 'życia na zewnątrz'" - napisała agencja AP.

W 1999 roku uzyskał we Francji status uchodźcy i zezwolenie na pobyt, ale odmówił podpisania nowych dokumentów. - Nie są moje. Nie jestem już tym, kim byłem. Nazywam się teraz Sir Alfred Merhan i nie jestem Irańczykiem. Mój ojciec był Szwedem, a mama Dunką – twierdził. "Szaleństwo zdecydowanie wygrało" – napisał wówczas L'Express.

W 2006 roku opuścił lotnisko. Najpierw trafił do szpitala, potem zamieszkał w hotelu.

Zainspirował film "Terminal"

Historia mężczyzny była inspiracją do powstania filmu Spielberga "Terminal" z 2004 roku z Tomem Hanksem w roli głównej.  Za prawa do ekranizacji swych losów "Sir Alfred" otrzymał - jak informowano - 275 tysięcy dolarów.

Zmarł śmiercią naturalną w sobotę, na tym samym lotnisku, gdzie spędził osiemnaście lat życia. Jak podały źródła związane z portem lotniczym, na które powołują się francuskie media, wrócił tam po wydaniu większości pieniędzy otrzymanych od filmowców. Znaleziono jednak przy nim kilka tysięcy euro.

Autorka/Autor:mb//rzw

Źródło: PAP, Le Parisien. L'Express