Córka niczym pierwsza dama. "Miejsce jest tylko dla jednej kobiety"


Pierwsza dama ciągle nieobecna. Jej miejsce u boku prezydenta USA Donalda Trumpa zdała się zająć pierwsza córka Ivanka Trump. Zdaniem ekspertów nie ma w tym przypadku, bo Ivanka może być przygotowywana do ważnej roli w przyszłości. Materiał magazynu "Polska i świat".

Pod koniec marca Melania Trump pojawiła się na wręczeniu nagród dla działaczek walczących o prawa kobiet.

- Musimy wyciągnąć na światło dzienne wszystkie straszliwe okrucieństwa, jakie zdarzają się tuż za rogiem. Na całym świecie niewinne rodziny płaczą, a powinny żyć bezpiecznie - powiedziała w przemówieniu pierwsza dama.

To nie jest częsty widok, bo żona Donalda Trumpa zwykle unika wystąpień publicznych. Jest przeciwieństwem aktywnej Michelle Obamy, poprzedniej pierwszej damy.

- Jest taka historyczna zależność, że po niezwykle aktywnej pierwszej damie kolejna pierwsza dama odchodzi odrobinkę w cień - powiedziała dr Renata Nowaczewska, amerykanistka z Uniwersytetu Szczecińskiego.

"Piękna, milcząca kobieta"

We wtorek Biały Dom opublikował pierwsze oficjalne zdjęcie Melanii Trump. Pozuje ona na nim ubrana na czarno ze skrzyżowanymi rękami, co amerykaniści odczytują jako jasny sygnał zdystansowania.

Melania Trump na pierwszym oficjalnym zdjęciu | White House

- Piękna, wysoka i milcząca kobieta. Może po prostu niedokładnie rozumieć, jaką rolę przyszło jej odgrywać - powiedziała dr Anna Sosnowska-Jordanowska z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.

Pierwsza Dama bowiem nie zamieszkała z mężem w Białym Domu, a cały czas żyje z synem w Nowym Jorku.

Zdaniem dziennikarki "Dzień Dobry TVN" Barbary Pasek, Melania Trump to "królowa Manhattanu". - Tak ją nazywają ze względu na kultowe przyjęcia, które tam wyprawia - wyjaśniła.

Ochrona pierwszej damy kosztuje Nowy Jork dziennie 146 tysięcy dolarów. Dlatego mieszkańcy napisali petycję, w której namawiają Trump do przeprowadzki do Waszyngtonu. Pod wnioskiem podpisało się już ponad pół miliona ludzi.

Pierwsza córka za pierwszą damę

Zdaniem prof. Haliny Parafianowicz z Instytutu Historii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w Białymstoku, gdyby Biały Dom zdecydował się bardziej "wykorzystać" pierwszą damę, to mogłaby ona ocieplić wizerunek prezydenta.

Prezydent postawił jednak na swoją córkę, Ivankę Trump, która przejęła obowiązki pierwszej damy: bryluje na salonach, towarzyszy ojcu na spotkaniach ze światowymi przywódcami. Według ekspertów, to zabieg celowy.

- Żeby Melanię odsunąć, bo miejsce jest tylko dla jednej kobiety u boku prezydenta. To jest świadome działanie prezydenta Trumpa, przygotowywanie Ivanki może nawet na przyszłą prezydenturę - powiedziała dr Renata Nowaczewska.

Autor: pk/ja / Źródło: tvn24