Media o "rebelii" przeciwko Merkel. "Jej era dobiega końca"


Dotychczasowy przewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu, Volker Kauder, nie został wybrany na kolejną kadencję. W niemieckich mediach pojawiły się w środę komentarze, że to "rebelia" w chadecji przeciwko kanclerz Angeli Merkel" i znak, iż "jej era dobiega końca".

Frakcja CDU/CSU zadecydowała, że jej nowym szefem będzie Ralph Brinkhaus (CDU). Volker Kauder, zaufany Angeli Merkel, przegrał z nim stosunkiem głosów 125-112. Stało się to mimo oficjalnego poparcia udzielonego mu przez kanclerz, a także przez lidera CSU Horsta Seehofera i szefa grupy krajowej CSU Alexandera Dobrindta.

"Rebelia przeciwko Merkel"

"Die Welt" pisze w środę na pierwszej stronie o "rewolucji w (chadeckiej - red.) Unii", "Handelsblatt" o "rebelii przeciwko Merkel", a "Der Tagesspiegel" zauważa, że frakcja chadeków w Bundestagu "zaszokowała Merkel". Tabloid "Bild" pyta na swojej stronie internetowej, "czy ona (Merkel - red.) może jeszcze pozostać kanclerzem?". Dziennik ocenia, że "era Merkel zmierza ku końcowi", i uznaje wtorkowe głosowanie za "najbardziej gorzki dzień kanclerz".

Porażka Kaudera "przyspieszyła utratę autorytetu" Merkel - ocenia "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Podkreśla, że kanclerz za długo wspierała 69-letniego polityka. - To jest nic innego, jak znak zmiany epoki. Merkel straciła szansę wycofania się (z poparcia dla Kaudera - red.). Stabilna zmiana nie jest już dłużej z nią możliwa - stwierdził szef komentatorów "Die Welt" Jacques Schuster.

Merkel przyznaje się do porażki

Media odnotowują, że nowy szef frakcji prawdopodobnie nie będzie tak bliskim sojusznikiem kanclerz jak Kauder, ale równocześnie zauważają tonowanie nastrojów ze strony chadeków. Po głosowaniu Brinkhaus powiedział, że "nie ma wielkiego dramatu", oceniając swój wybór jako "wzmocnienie rządu oraz konserwatywnego bloku". - Jedno jest jasne - frakcja stoi całkowicie za Angelą Merkel - zapewnił. Merkel przyznała się do porażki, zapewniając jednocześnie o woli współpracy z nowym szefem parlamentarnej frakcji chadeków. - To jest godzina demokracji. W niej zdarzają się również porażki i nie ma tu niczego do upiększania - oznajmiła.

W interpretacji partii opozycyjnych sytuacja jest jednak dla Merkel niepokojąca. "Rozpoczął się zmierzch Merkel" - napisała na Twitterze szefowa antymigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alice Weidel.

Szef liberalnej FDP Christian Lindner uznał wybór Brinkhausa za "sygnał odnowienia i zarazem końca ery Merkel". Jego partia wezwała do głosowania w Bundestagu nad wotum zaufania dla kanclerz. Taki scenariusz jednoznacznie odrzucił w środę rzecznik Merkel, Steffan Seibert.

Autor: momo//rzw / Źródło: PAP