Premier Wielkiej Brytanii Theresa May jest rozczarowana przyjętą przez brytyjski parlament poprawką do ustawy o brexicie, dającą mu prawo zatwierdzenia ostatecznego porozumienia wynegocjowanego przez rząd z Komisją Europejską. Zapewnia przy tym, że nie przeszkodzi to w brexicie.
- Jestem rozczarowana poprawką, ale tak naprawdę ustawa o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE posuwa się w parlamencie do przodu. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby spełnić obietnice dotyczące brexitu - powiedziała w czwartek w Brukseli May, wchodząc na szczyt UE.
Zapewnić ciągłość prawną
Brytyjska premier podkreśliła jednak, że w środę Parlament Europejski zaakceptował rekomendacje Komisji Europejskiej w sprawie wystarczającego postępu w pierwszej fazie rozmów brexitowych. - Teraz czekam aż będziemy mogli porozmawiać o naszym głębokim i specjalnym partnerstwie (z UE - red.) w przyszłości - zaznaczyła May. Szefowie państw i rządów 27 krajów unijnych będą decydować w piątek, czy dać zielone światło kolejnej fazie rozmów dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Przegłosowana w środę poprawka to część dyskutowanego w brytyjskim parlamencie projektu ustawy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, która wraz z zakończeniem Brexitu w marcu 2019 roku ma pozostawić ok. 12 tys. zapisów unijnego prawa w prawie brytyjskim. Ma to zapewnić ciągłość prawną po opuszczeniu Wspólnoty.
Czas na rozmowy o głębokim partnerstwie
Autor poprawki, prounijny poseł torysów Dominic Grieve przekonywał, że zapis ten odbierze rządowi "czek in blanco" w sprawach związanych z brexitem. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i opuści Wspólnotę 29 marca 2019 roku.
Autor: MR/adso / Źródło: PAP