39 - co najmniej tyle osób zostało zabitych w sześciu zamachach, do których doszło we wtorek w Bagdadzie - poinformowało irackie MSW. Ponad 130 osób zostało rannych.
Tragiczna seria wybuchów w dystryktach Shula i Chukook w północno-zachodnim Bagdadzie, oraz w Alawi w centrum miasta, spowodowała zawalenie się kilku domów.
Jesteśmy w stanie wojny z resztkami Al-Kaidy. generał Kasim al-Musawi, rzecznik bagdadzkiego garnizon
Jeden z zamachów został przeprowadzony przez zamachowca-samobójcę, niedaleko brytyjskiej ambasady.
Wojna z Al-Kaidą
Ataki uderzyły w miasto dwa dni po skoordynowanych atakach bombowych na ambasady, w których zginęło 41 osób. Celem miały być placówki Iranu, Egiptu i Niemiec. Wtorkowy atak to już czwarty w ostatnich dniach przypadek zamachów w Iraku, w których ogółem zginęło ponad 100 osób.
Podkreśla się, że wzmożone ataki mają związek z wyborami parlamentarnymi, które odbyły się 7 marca. Choć wygrała partia Irakija, nadal nie sformowano rządu. Trwają bowiem burzliwe rozmowy koalicyjne.
Ijad Alawi, którego blok zdobył o dwa mandaty więcej od sojuszu, któremu przewodzi premier Iraku Nuri al-Maliki podkreśla, że właśnie ta "próżnia polityczna" jest przyczyną obecnych aktów przemocy.
Rzecznik bagdadzkiego garnizonu generał Kasim al-Musawi powiedział po wtorkowych wybuchach: - Jesteśmy w stanie wojny z resztkami Al-Kaidy.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Reuters