Bezpieczeństwo "we wszystkich aspektach". Maroko i Izrael zawarły "bezprecedensowe" porozumienie

Źródło:
PAP

Maroko i Izrael zawarły w środę porozumienie o współpracy w zakresie bezpieczeństwa. Jak przekazał minister izraelskiego resortu obrony Beni Ganc umowa dotyczy bezpieczeństwa "we wszystkich jego aspektach", w tym planowania operacyjnego i zakupów broni. Zdaniem hiszpańskiej gazety "El Publico", Maroko wykorzystuje stosunki z USA i Izraelem, by utrwalić okupację Sahary Zachodniej.

Minister obrony Izraela Beni Ganc, który w środę przebywał w stolicy Maroka - Rabacie, mówił o "bezprecedensowym" porozumieniu. Jak uściślił, umowa dotyczy bezpieczeństwa "we wszystkich jego aspektach", czyli planowania operacyjnego, zakupów broni, badań i szkoleń wojskowych. Dzięki porozumieniu, w opinii izraelskiego ministra obrony, Maroko będzie mogło korzystać z technologii, stosowanych przez "potężny izraelski przemysł wojskowy".

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

- To bardzo ważny krok, który pozwoli nam (…) uruchomić wspólne projekty i promować izraelski eksport – powiedział Ganc, nawiązując do faktu, że Izrael jest jednym z czołowych światowych eksporterów uzbrojonych dronów i oprogramowania szpiegującego, takiego jak kontrowersyjny Pegasus firmy NSO.

Maroko i Izrael nawiązały stosunki dyplomatyczne na początku lat 90., ale Rabat zerwał je na początku drugiej intifady, powstania palestyńskiego z początku XXI wieku. "Rabat zaakceptował w 1991 roku przeprowadzenie referendum, ale potem wycofał się z tej decyzji i przesiedlił ludność marokańską do Sahary Zachodniej, gdzie także prowadzi różne eksploatacyjne projekty" - pisze hiszpański dziennik "El Publico".

W grudniu 2020 roku relacje między obydwoma krajami zostały odnowione w ramach tzw. Porozumień Abrahama, procesu normalizacji stosunków między Izraelem a krajami arabskimi, wspieranego przez administrację byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. W zamian Waszyngton uznał "pełną suwerenność" Maroka nad Saharą Zachodnią, terytorium spornym z separatystami Sahrawi z Frontu Polisario, wspieranego przez Algierię.

Waszyngton uznaje "pełną suwerenność" Maroka nad Saharą Zachodnią

Prezydent USA Joe Biden uważa Maroko za gwaranta stabilności w regionie, a plan Rabatu, dotyczący przyznania autonomii Saharze Zachodniej za "poważny, wiarygodny i realistyczny" - uważa "El Publico", według którego bliskowschodnia polityka Bidena jest taka sama, jak Trumpa, chociaż demokraci krytykowali ją podczas kampanii wyborczej. "Biden wykazał, że od Iranu po Saharę Zachodnią, Palestyńczyków, Arabię Saudyjską i Egipt nie jest w stanie rozwiązać problemów regionu i prowadzić konstruktywnej polityki, odpowiadającej elementarnym zasadom sprawiedliwości" - ocenił dziennik.

"Jego wizja może być do przyjęcia na krótką metę, ale w średnim i długim okresie wywoła głębokie konflikty, które będą szczególnie szkodliwe dla Europy" - ostrzegł "El Publico". Dziennik przypomniał, że Front Polisario opowiada się za przeprowadzeniem postulowanego przez ONZ referendum w sprawie samostanowienia Sahary Zachodniej, a stanowisko to popierają Algieria i Hiszpania oraz inne kraje europejskie.

Tymczasem problem Sahary Zachodniej implikuje walkę o hegemonię regionalną między Algierią i Marokiem. W tej walce Stany Zjednoczone i Izrael opowiadają się po stronie Maroka najprawdopodobniej nie tylko ze względów politycznych, ale także wojskowych - ocenił dziennik, powołując się na wizytę, jaką od wtorku składa w Rabacie izraelski minister obrony Benny Ganc, by "promować relacje wojskowe między obu krajami".

Konflikt Maroka z Europą w sprawie Sahary Zachodniej

Taka sytuacja niepokoi nie tylko mieszkańców Sahary Zachodniej, ale też inne kraje w regionie, jak Algierię czy Hiszpanię - ocenił dziennik. Według "El Publico" konflikt na Saharze Zachodniej przypomina izraelską okupację terytoriów palestyńskich.

"Są to dwa konflikty, co do których istnieją rezolucje międzynarodowe, ale ani Maroko, ani Izrael nie chcą się im podporządkować. Sprawiedliwe rozwiązanie tych konfliktów powinno być priorytetem dla Europy, jednak nie znajduje się w agendzie Niemiec ani Francji" - napisał "El Publico".

Tymczasem Maroko, dzięki wsparciu USA i Izraela, czuje się wystarczająco silne, by stawić czoło Unii Europejskiej. Rabat od wielu miesięcy przerywa dialog z krajami europejskimi, jeżeli w jakiś sposób wiąże się on z kwestią Sahary Zachodniej. Według "El Publico", Rabat może zrezygnować z dobrych relacji z Europą, jeżeli ta nie uzna suwerenności Maroka nad Saharą Zachodnią.

Rzecznik Komisji Europejskiej Nabila Massrali odniosła się wcześniej do konfliktu o Saharę Zachodnią, zapewniając, że stanowisko Brukseli w tej kwestii pozostaje takie samo, jak Hiszpanii, Francji i Niemiec, czyli popiera powrót do negocjacji pod egidą ONZ.

Autorka/Autor:asty, tas\mtom

Źródło: PAP