W mieście Marbella na południu Hiszpanii samochód osobowy wjechał na deptak, przy którym znajdują się liczne kawiarnie i restauracje. Kilka osób zostało rannych, niektóre z nich ciężko - poinformowała miejscowa policja.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek po godzinie 15 na alei Miguela Cano, jednej z najbardziej ruchliwych ulic Marbelli. O tej porze okolica, w której znajdują się liczne bary, kawiarnie i restauracje, była pełna ludzi. - Samochód jechał zygzakiem, zmiatał wszystko ze swojej drogi - relacjonował w rozmowie z AP Raul Morote, którego rodzina prowadzi w pobliżu restaurację.
Na opublikowanych w internecie nagraniach z miejsca zdarzenia widać karetki pogotowia i policjantów, a także kelnerów z miejscowych lokali, którzy pomagają leżącym na ziemi ludziom - relacjonuje "Washington Post".
Rzeczniczka miejscowej policji poinformowała, że aresztowano kierowcę samochodu. Dodała, że wszczęto śledztwo w tej sprawie. Policja przekazała, że nie wiąże tego zdarzenia z terroryzmem.
Jak donosi hiszpański dziennik "El Espanol", kierowcą pojazdu był młody mężczyzna, mieszkaniec Marbelli. Jak dodaje gazeta, w samochodzie znajdować mieli się także jego rodzice.
Agencja Reutera donosi o pięciu rannych osobach. Lokalne media piszą o co najmniej dziewięciu takich osobach. Hiszpański portal 20 Minutos poinformował, że pięcioro rannych trafiło do pobliskiego szpitala Costa del Sol. Miejscowe władze przekazały, że stan jednej kobiety jest poważny.
Źródło: Reuters, "Washington Post"
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps