Rzeczniczka Secret Service poinformowała w poniedziałek, że pewna osoba przyznała się do kierowania niewielkim dronem, który wleciał na teren Białego Domu i rozbił się o drzewo w południowo-wschodniej części silnie strzeżonego obszaru. Do incydentu doszło pod nieobecność prezydenta USA, który przebywa w Indiach.
Osoba ta powiedziała Secret Service, który chroni prezydenta USA, że korzystała z ponad półmetrowego kwadrokoptera w celach rekreacyjnych.
Dziennik "The New York Times", powołując się na siły bezpieczeństwa, podał, że dronem kierował amerykański urzędnik. Pracownik ten twierdzi, że kwadrokopter przeleciał przez ogrodzenie przypadkiem.
Mężczyzna, który nie pracuje dla Białego Domu, poinformował Secret Service, że bawił się dronem ok. godz. 3 czasu lokalnego (godz. 9 czasu polskiego) w okolicach Białego Domu i nagle stracił kontrolę nad urządzeniem.
Jak podkreśla "NYT", Secret Service nie kwestionuje tej wersji wydarzeń.
Incydent w ogrodach Białego Domu
Do incydentu z samolotem bezzałogowym doszło pod nieobecność prezydenta USA Baracka Obamy i Pierwszej Damy Michelle Obamy. Para prezydencka przebywała w tym czasie w Indiach.
"Ogłoszono natychmiastowy alarm i zamknięcie kompleksu do czasu zbadania urządzenia i uznania, że nie stanowi ono zagrożenia" - napisał w oświadczeniu rzecznik Brian Leary.
Mały śmigłowiec
Kwadrokopterami nazywa się budowane w wersjach bezzałogowych małe śmigłowce z czterema wirnikami nośnymi. Służą one często jako nośniki kamer fotograficznych bądź telewizyjnych.
Secret Service: “Quad copter” drone flew onto White House grounds at low altitude before crash http://t.co/9q6IVZ5c4L pic.twitter.com/bounAN6oOT— ABC News (@ABC) January 26, 2015
The Secret Service is investigating a drone found near the White House last night http://t.co/MFKZPexaQt pic.twitter.com/pGJlwZpBCN— Bloomberg Business (@business) January 26, 2015
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters