Białoruś musi wzmacniać swoje granice na południu - oświadczył prezydent tego kraju Alaksandr Łukaszenka. Zapewnił, że Białoruś "nie boi się Ukraińców", jednak obawia się ewentualnego napływu broni i "różnego rodzaju elementów" z Ukrainy.
Łukaszenka mówił o tym na spotkaniu z p.o. sekretarza Rady Bezpieczeństwa Białorusi Stanisłauem Zasiem i ministrem obrony Andrejem Raukouem.
"Nie boimy się Ukraińców"
- Nie ukrywamy, że musimy wzmacniać południowe granice. Nie dlatego, żebyśmy bali się Ukraińców, tego, że na nas tam ktoś napadnie. Niepokoimy się, by w rezultacie tego, co dzieje się na Ukrainie, nie popłynęły do nas różnego rodzaju elementy, których nie potrzebujemy na Białorusi, a zwłaszcza broń. (...) Tę kwestię powinniśmy rozwiązać - powiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA.
Szef państwa zarzucił przy tym mediom opozycyjnym, że przedstawiają tendencyjnie niektóre kwestie związane z bezpieczeństwem granicy z Ukrainą.
Długa wspólna granica
Od wybuchu kryzysu ukraińskiego w 2014 roku Łukaszenka wielokrotnie zapewniał, że nie dopuści do powtórzenia się na Białorusi sytuacji na Ukrainie. Granica białorusko-ukraińska liczy 1084 km.
Autor: mm / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY 2.0 | President of the Russian Federation