Litwa wybiera parlament

 
Wilno i cała Litwa wybieraja dziś parlamentTVN24

Na Litwie w niedzielę odbywają się wybory parlamentarne. Eksperci prognozują, że zwyciężą w nich antyrosyjscy konserwatyści. Litewscy Polacy liczą natomiast na przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego. Jednocześnie odbywa się referendum w sprawie przedłużenia pracy atomowej elektrowni w Ignalinie.

Według Joanny Hyndle z Ośrodka Studiów Wschodnich w przypadku zwycięstwa konserwatystów, partia ta będzie miała problem ze stworzeniem rządu: jej ostra, antyrosyjska retoryka powoduje, że inne ugrupowania są niechętne do współpracy z tym ugrupowaniem, bowiem są skłonne do dialogu z Rosją.

W wyborach do jednoizbowego parlamentu na Litwie startuje również Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. Zdaniem Joanny Hyndle, partia ta raczej nie przekroczy 5-procentowego progu wyborczego. Ekspert OSW przewiduje, że Akcja wprowadzi jednak swoich reprezentantów w okręgach jednomandatowych - z terenów zamieszkanych głównie przez Polaków. Jej zdaniem Polacy mogą odegrać istotną rolę w tworzeniu koalicji rządowej.

W wyborach parlamentarnych o mandaty ubiega się około 20 partii politycznych. 71 posłów będzie wybranych w okręgach jednomandatowych, 70 - w ogólnolitewskim okręgu wielomandatowym z list partyjnych.

W sondażach prowadzi prawicowa koalicja Związek Ojczyzny/Chrześcijańscy Demokraci. Po piętach depczą im ugrupowania populistyczne - Porządek i Sprawiedliwość pozbawionego urzędu prezydenta Rolanda Paksasa, oraz Partia Pracy Rosjanina Wiktora Uspaskicha.

Atom pod referendum

Wyborom towarzyszy referendum konsultacyjne w sprawie przedłużenia pracy Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej. Litwa przystępując do Unii Europejskiej zobowiązała się, że do końca przyszłego roku wyłączy jej reaktory. Jednak kraj nie zdołał zapewnić sobie alternatywnych źródeł energii. Jedynym wyjściem byłoby importowanie energii elektrycznej z Rosji.

Z obliczeń wynika, że jeśli Litwa to uczyni, co roku dodatkowo będzie pokryć koszty około 750 milionów euro. Joanna Hyndle podkreśla, że referendum nie będzie wiążące i dlatego nie koliduje z decyzjami Brukseli. Jednak rzeczywiste przedłużenie pracy Ignaliny będzie wymagało negocjacji z Komisją Europejską.

//sk

Źródło: Polskie Radio

Źródło zdjęcia głównego: TVN24