Ministrowie pozostaną w rządzie, odejdzie szef kolei, transportującej białoruskie nawozy

Źródło:
PAP

Ministrowie spraw zagranicznych i transportu, Gabrielius Landsbergis i Marius Skuodis, pozostaną w litewskim rządzie. Premier Ingrida Szimonyte nie przyjęła ich dymisji. Landsbergis i Skuodis złożyli podania o rezygnację w związku ze sprawą, dotyczącą tranzytu przez Litwę białoruskich nawozów sztucznych do portu w Kłajpedzie. Firma, która je produkuje, została objęta sankcjami USA.

Ze stanowiska ustępuje jedynie szef Litewskich Kolei (Lietuvos geleżinkeliai) Mantas Bartuszka.

Premier Ingrida Szimonyte oświadczyła we wtorek późnym wieczorem, że litewski rząd będzie kontynuował pracę w tym samym składzie. - Uwzględniając pogarszającą się sytuację geopolityczną, wyzwania, jakie niesie ze sobą pandemia COVID-19 oraz kryzys migracyjny, nieodpowiedzialnym byłoby ryzykować niepewnością, która wynikałaby z próby utworzenia nowej większości (parlamentarnej) lub zmiany składu rządu w znacznym stopniu - powiedziała na konferencji prasowej Szimonyte.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Kolejne sankcje USA

2 grudnia amerykański resort skarbu ogłosił, że w koordynacji z UE, Kanadą i Wielką Brytanią nałożono kolejną serię sankcji na Białoruś. "Te sankcje potwierdzają zobowiązanie władz USA, by nakładać koszty na reżim Łukaszenki za umożliwianie korupcji, łamanie praw człowieka, nieludzkie wykorzystywanie narażonych ludzi i organizowanie nieregularnej migracji oraz ataki przeciwko swobodom demokratycznym i międzynarodowym normom" - napisano w komunikacie resortu.

Sankcje dotknęły między innymi powiązane z reżimem koncerny potasowe Białoruską Spółkę Potasową, Sławkalij, Agrorozkwit, firmy z białoruskiego sektora obronnego Biełtecheksport, AGAT, Kidma Tech i Gardserwis, a także białoruskie linie lotnicze TransAVIAexport, wraz z należącymi do nich samolotami.

Po wejściu w życie sankcji USA wobec firmy Biełaruśkalij tranzyt białoruskich nawozów sztucznych przez Litwę do portu w Kłajpedzie nie został przerwany.

Litewska opozycja zażądała od rządu wzięcia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Szefowie resortów dyplomacji i transportu złożyli podania o dymisję, wskazując, że zdają sobie sprawę, "na jakie wyzwania związane z reputacją" narazili rząd Republiki Litewskiej.

Wpłacona zaliczka

Prezes Litewskich Kolei Bartuszka poinformował w ubiegłym tygodniu, że firma Biełaruśkalij w listopadzie wpłaciła zaliczkę za przewóz swych produktów, a wpłacona kwota wystarczy na opłatę za usługi na najbliższe miesiące. Według władz Lietuvos geleżinkeliai zerwanie umowy może kosztować setki milionów euro.

We wtorek wieczorem zarząd Litewskich Kolei poinformował, że gdy "sytuacja zostanie opanowana", ze stanowiska ustąpi prezes Bartuszka. Rocznie litewskimi kolejami grupa transportowa LTG Cargo przewoziła ponad 10 mln ton towarów Biełaruśkalij za około 60 mln euro.

CZYTAJ W KONKRET 24: "Polska wywołała konflikt graniczny" - jak rosyjska i białoruska propaganda grają tematem imigrantów

Kryzys migracyjny

Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tak zwanej wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu w sierpniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć. NATO i Unia Europejska podzielają opinię swoich wschodnich członków.

Media zwracały też uwagę, że zwiększona liczba migrantów, którzy próbują nielegalnie dostać się z Białorusi do Polski oraz na Litwę, to efekt zorganizowanych działań Mińska, prowadzonych pod kryptonimem "Śluza". Jak pisał na swoim blogu białoruski dziennikarz opozycyjny Tadeusz Giczan, Białoruś już 10 lat temu opracowała realizowaną obecnie akcję sprowadzania migrantów na granice z państwami Unii Europejskiej.

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: