Ścigani przez rzecznika dyscyplinarnego sędziowie piszą do premiera. Chcą sprostowania i przeprosin

Źródło:
tvn24.pl
Morawiecki: większość postepowań dyscyplinarnych dotyczyła sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo kradzieży
Morawiecki: większość postepowań dyscyplinarnych dotyczyła sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo kradzieżyTVN24
wideo 2/10
Morawiecki: większość postepowań dyscyplinarnych dotyczyła sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo kradzieżyTVN24

Premier Mateusz Morawiecki stwierdził publicznie, że "powyżej 90 procent postępowań dyscyplinujących dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu albo jakichś innych kradzieży". Na tę wypowiedź w liście otwartym zareagowało ponad 50 sędziów, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja wprowadza w błąd" - zaznaczyli.

Rzeczniczka Komisji Europejskiej Veerle Nuyts mówiła 11 maja, że polski Krajowy Plan Odbudowy musi zawierać zobowiązania do: likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reformy systemu dyscyplinarnego i przywrócenia do pracy sędziów zwolnionych niezgodnie z prawem.

W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki na konferencji w Michalinie - w kontekście braku wypłaty unijnych pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy - mówił o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, kwestionowanej jako niezależny organ.

- Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie będzie zlikwidowana, to zresztą planowaliśmy w naszym własnym pakiecie, który był gotowy już w październiku 2020 roku. W to miejsce - przecież w każdych instytucjach trzeba mieć mechanizmy, które weryfikują odpowiedzialność danej grupy zawodowej - i tu w to miejsce zostanie powołana, zgodnie z koncepcją prezydenta, Izba Odpowiedzialności Sędziowskiej. A więc izba będzie zlikwidowana i tutaj nowa izba czy wydział będzie utworzony - mówił.

- Owszem, jest tam przygotowana odpowiednia procedura, według której będzie można odwoływać się od dotychczasowych kar dyscyplinujących i one będą w odpowiedni sposób rozpatrywane, realizowane. Ale miejmy świadomość i pamiętam moje spotkanie z przewodniczącą (Ursulą) von der Leyen, kiedy uświadomiłem ją, że ogromna większość - bodaj powyżej 90 procent - tych dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży, to oczy otwarły się bardzo szeroko naszym rozmówcom w Brukseli - dodał.

"Informacja nieprawdziwa, wprowadza w błąd". Sędziowie chcą sprostowania

Do wypowiedzi premiera - w liście otwartym - odniosło się 55 sędziów z różnych polskich miast, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja ta jest nieprawdziwa i wprowadza w błąd" - czytamy w dokumencie opublikowanym przez Forum Współpracy Sędziów.

"Jesteśmy sędziami sądów polskich, w stosunku do których aktualnie prowadzone są postępowania dyscyplinarne. Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego, w tym gwałtu, kradzieży czy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Uważamy, że zarzuty dyscyplinarne nam postawione związane są z obroną niezależności sądownictwa, obroną Konstytucji lub też wydaniem orzeczeń nie po myśli władzy wykonawczej" - napisali sędziowie.

CZYTAJ TAKŻE: Za co odsunięto od orzekania sędziego Igora Tuleyę? Europoseł PiS: za zupełnie absurdalny wyrok

W związku z tym, jak czytamy w liście otwartym, sędziowie domagają się "przedstawienia danych, z których będzie wynikać, ile aktualnie prowadzonych jest postępowań dyscyplinarnych w sprawach przestępstw pospolitych, popełnionych przez sędziów", o których mówił premier.

Zdaniem sędziów Mateusz Morawiecki mógł "zostać wprowadzony w błąd co do tych danych". "A w konsekwencji wprowadził Pan opinię publiczną w błąd" - dodano.

Sędziowie oświadczyli przy tym, że oczekują w związku z tym trzech działań ze strony szefa rządu:

sprostowania danych i przedstawienia opinii publicznej rzetelnych, prawdziwych danych o ilości postępowań w sprawie przestępstw pospolitych sędziów w stosunku do wszystkich postępowań

wyciągnięcia konsekwencji, w tym konsekwencji politycznych, w stosunku do osoby czy osób, które wprowadziły w błąd, narażając na szwank dobre imię Premiera Rządu Polskiego na arenie międzynarodowej i krajowej

oraz

przeproszenia sędziów polskich za podanie danych niezgodnych z prawdą.

Pod listem podpisali się między innymi sędzia Anna Bator-Ciesielska, sędzia Paweł Juszczyszyn, sędzia Krystian Markiewicz, sędzia Beata Morawiec, sędzia Waldemar Żurek czy sędzia Igor Tuleya.

"List otwarty represjonowanych sędziów"forumfws.eu

Sędzia Wróbel: jedna sprawa, w której zarzucono gwałt, zarzut kradzieży pojawił się tylko raz

W opublikowanej na stronie internetowej Forum Współpracy Sędziów informacji o liście otwartym sędziowie wspomnieli także o wpisie sędziego Sądu Najwyższego Włodzimierza Wróbla w mediach społecznościowych.

"Polityk twierdzi publicznie, że ponad 90 % spraw sędziów w Izbie Dyscyplinarnej to sprawy o prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, gwałt lub kradzież. I taką informację przekazuje Komisji Europejskiej. A jakie są fakty: Od 2018 r. była jedna sprawa, w której zarzucono gwałt" - napisał sędzia Wróbel w piątek na Facebooku.

"Zarzut kradzieży pojawił się także tylko jeden raz (przelew pieniędzy z konta bez uprawnienia). Zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości w 16 sprawach. Jest to 11 % ze wszystkich spraw, w których w latach 2018-2022 złożono do Izby Dyscyplinarnej wniosek o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Ten procent byłby jeszcze mniejszy, gdyby uwzględnić wszystkie sprawy dyscyplinarne sędziów, w tym te o wykonywanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej 11 % to nie jest 'bodaj powyżej 90%'" - wymienił dalej sędzia Sądu Najwyższego.

Autorka/Autor:akw//now

Źródło: tvn24.pl