Premier Mateusz Morawiecki stwierdził publicznie, że "powyżej 90 procent postępowań dyscyplinujących dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu albo jakichś innych kradzieży". Na tę wypowiedź w liście otwartym zareagowało ponad 50 sędziów, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja wprowadza w błąd" - zaznaczyli.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej Veerle Nuyts mówiła 11 maja, że polski Krajowy Plan Odbudowy musi zawierać zobowiązania do: likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reformy systemu dyscyplinarnego i przywrócenia do pracy sędziów zwolnionych niezgodnie z prawem.
W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki na konferencji w Michalinie - w kontekście braku wypłaty unijnych pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy - mówił o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, kwestionowanej jako niezależny organ.
- Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie będzie zlikwidowana, to zresztą planowaliśmy w naszym własnym pakiecie, który był gotowy już w październiku 2020 roku. W to miejsce - przecież w każdych instytucjach trzeba mieć mechanizmy, które weryfikują odpowiedzialność danej grupy zawodowej - i tu w to miejsce zostanie powołana, zgodnie z koncepcją prezydenta, Izba Odpowiedzialności Sędziowskiej. A więc izba będzie zlikwidowana i tutaj nowa izba czy wydział będzie utworzony - mówił.
- Owszem, jest tam przygotowana odpowiednia procedura, według której będzie można odwoływać się od dotychczasowych kar dyscyplinujących i one będą w odpowiedni sposób rozpatrywane, realizowane. Ale miejmy świadomość i pamiętam moje spotkanie z przewodniczącą (Ursulą) von der Leyen, kiedy uświadomiłem ją, że ogromna większość - bodaj powyżej 90 procent - tych dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży, to oczy otwarły się bardzo szeroko naszym rozmówcom w Brukseli - dodał.
"Informacja nieprawdziwa, wprowadza w błąd". Sędziowie chcą sprostowania
Do wypowiedzi premiera - w liście otwartym - odniosło się 55 sędziów z różnych polskich miast, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja ta jest nieprawdziwa i wprowadza w błąd" - czytamy w dokumencie opublikowanym przez Forum Współpracy Sędziów.
"Jesteśmy sędziami sądów polskich, w stosunku do których aktualnie prowadzone są postępowania dyscyplinarne. Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego, w tym gwałtu, kradzieży czy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Uważamy, że zarzuty dyscyplinarne nam postawione związane są z obroną niezależności sądownictwa, obroną Konstytucji lub też wydaniem orzeczeń nie po myśli władzy wykonawczej" - napisali sędziowie.
CZYTAJ TAKŻE: Za co odsunięto od orzekania sędziego Igora Tuleyę? Europoseł PiS: za zupełnie absurdalny wyrok
W związku z tym, jak czytamy w liście otwartym, sędziowie domagają się "przedstawienia danych, z których będzie wynikać, ile aktualnie prowadzonych jest postępowań dyscyplinarnych w sprawach przestępstw pospolitych, popełnionych przez sędziów", o których mówił premier.
Zdaniem sędziów Mateusz Morawiecki mógł "zostać wprowadzony w błąd co do tych danych". "A w konsekwencji wprowadził Pan opinię publiczną w błąd" - dodano.
Sędziowie oświadczyli przy tym, że oczekują w związku z tym trzech działań ze strony szefa rządu:
sprostowania danych i przedstawienia opinii publicznej rzetelnych, prawdziwych danych o ilości postępowań w sprawie przestępstw pospolitych sędziów w stosunku do wszystkich postępowań
wyciągnięcia konsekwencji, w tym konsekwencji politycznych, w stosunku do osoby czy osób, które wprowadziły w błąd, narażając na szwank dobre imię Premiera Rządu Polskiego na arenie międzynarodowej i krajowej
oraz
przeproszenia sędziów polskich za podanie danych niezgodnych z prawdą.
Pod listem podpisali się między innymi sędzia Anna Bator-Ciesielska, sędzia Paweł Juszczyszyn, sędzia Krystian Markiewicz, sędzia Beata Morawiec, sędzia Waldemar Żurek czy sędzia Igor Tuleya.
Sędzia Wróbel: jedna sprawa, w której zarzucono gwałt, zarzut kradzieży pojawił się tylko raz
W opublikowanej na stronie internetowej Forum Współpracy Sędziów informacji o liście otwartym sędziowie wspomnieli także o wpisie sędziego Sądu Najwyższego Włodzimierza Wróbla w mediach społecznościowych.
"Polityk twierdzi publicznie, że ponad 90 % spraw sędziów w Izbie Dyscyplinarnej to sprawy o prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, gwałt lub kradzież. I taką informację przekazuje Komisji Europejskiej. A jakie są fakty: Od 2018 r. była jedna sprawa, w której zarzucono gwałt" - napisał sędzia Wróbel w piątek na Facebooku.
"Zarzut kradzieży pojawił się także tylko jeden raz (przelew pieniędzy z konta bez uprawnienia). Zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości w 16 sprawach. Jest to 11 % ze wszystkich spraw, w których w latach 2018-2022 złożono do Izby Dyscyplinarnej wniosek o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Ten procent byłby jeszcze mniejszy, gdyby uwzględnić wszystkie sprawy dyscyplinarne sędziów, w tym te o wykonywanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej 11 % to nie jest 'bodaj powyżej 90%'" - wymienił dalej sędzia Sądu Najwyższego.
Źródło: tvn24.pl