Chaos przed finałem Ligi Mistrzów, doszło do starć z policją. Liverpool chce wyjaśnień

Źródło:
Eurosport, Reuters, TVN24, BBC

Finał Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Liverpoolem w Paryżu rozpoczął się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Przed stadionem Stade de France, gdzie zgromadził się tłum kibiców, którzy nie dostali się na czas na teren obiektu, doszło do zamieszek. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Do starć z policją dochodziło także po spotkaniu. W związku z chaosem, który zapanował przed rozpoczęciem meczu, władze Liverpoolu zwróciły się o przeprowadzenie dochodzenia.

Mecz finałowy Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Liverpoolem na Stade de France na przedmieściach Paryża zaplanowano na godzinę 21. Wkrótce poinformowano, że ze względów bezpieczeństwa rozpoczęcie spotkania zostanie przesunięte. Organizatorzy doprecyzowali później, że ma to związek z kibicami Liverpoolu, którzy nie dostali się na czas teren obiektu. Przed godziną 21 przed stadionem widać było długie kolejki fanów.

Z czasem przed stadionem zapanował chaos. Kibice próbowali forsować bramy Stade de France. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać osoby, które przeskakują przez ogrodzenie. Niektórzy wykonywali wulgarne gesty wobec funkcjonariuszy.

W odpowiedzi na rozruchy przed stadionem, francuska policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Między funkcjonariuszami i kibicami dochodziło do przepychanek. Niektóre osoby zostały zatrzymane. - Interweniowaliśmy, odepchnęliśmy nacierających kibiców, którzy próbowali się przedrzeć na teren stadionu - tłumaczyła później policja.

Do starć z policją dochodziło także po zakończeniu spotkania. Francuscy funkcjonariusze ponownie użyli gazu łzawiącego i policyjnych pałek. W ich stronę rzucane były butelki, co widać na nagraniach udostępnionych przez agencję Reutera.  

Liverpool chce wyjaśnień

Jak podało BBC, władze Liverpoolu wezwały do przeprowadzania dochodzenia w sprawie "niedopuszczalnych problemów" z jakimi spotkali się kibice angielskiego zespołu przed spotkaniem. "To najwspanialszy mecz w europejskiej piłce i kibice nie powinni doświadczać scen, których świadkiem byliśmy dziś wieczorem" - napisano w oświadczeniu klubu. 

UEFA oświadczyła, że "współczuje osobom dotkniętym tymi wydarzeniami" i wraz z francuską policją oraz francuską federacją piłkarską dokona analizy zajść. "Przed spotkaniem bramki obrotowe po stronie [sektorów-red.] Liverpoolu zostały zablokowane przez tysiące kibiców, którzy zakupili fałszywe bilety, które nie zadziałały na wejściu. Doprowadziło to do nagromadzenia się kibiców, którzy starali się wejść na stadion" - przekazała europejska federacja. 

UEFA "nie miała innej możliwości"

- Trzeba wielkiej wyobraźni, by przewidzieć wszystkie możliwe sytuacje, które mogą się zdarzyć przed takim meczem. (…) Zainteresowanie tym meczem, skala "najazdu" przede wszystkim angielskich kibiców przerosły wyobraźnię organizatorów, którzy niestety zbyt dużo wąskich gardeł ustawili na trasie z lotniska, z centrum miasta, w samym Saint-Denis na stadion - ocenił w rozmowie z TVN24 Leszek Orłowski, dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna" oraz Canal+Sport.

Jak dodał, w konsekwencji niektórzy kibice z biletami nie zdążyli wejść na stadion. - Dodatkowo utrudniało im to to, że na stadion chciały się dostać tysiące przede wszystkim angielskich kibiców, którzy tych biletów nie mieli. Zbliżała się godzina meczu, narastała panika, każdy chciał zdążyć na pierwszy gwizdek. UEFA nie miała innej możliwości, niż podjąć decyzję o opóźnieniu rozpoczęcia tego spotkania - powiedział gość TVN24.

Starcia kibiców z policjantami przed finałem Ligi MistrzówGetty Images

Mecz finałowy Ligi Mistrzów zakończył się wynikiem 1:0 dla Realu Madryt. Królewscy po raz 14. sięgnęli po najcenniejsze klubowe trofeum w Europie. 

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: Eurosport, Reuters, TVN24, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images