- Rząd Estonii poinformował w piątek, że trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wkroczyły w estońską przestrzeń powietrzną bez zezwolenia. To czwarte naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję w tym roku.
- Wcześniej, w nocy z 9 na 10 września, rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną.
- O odpowiedniej reakcji państw NATO na działania Rosji wypowiedzieli się prezydent Czech Petr Pavel oraz ministra obrony Litwy Dovile Sakaliene.
- To, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Polsce, Estonii oraz to, co dzieje się już czwarty rok na Ukrainie, dotyczy nas wszystkich. Jeśli nie będziemy trzymać się razem, to prędzej czy później spotka to również nas - powiedział prezydent Czech Petr Pavel, który jest byłym szefem Komitetu Wojskowego NATO oraz byłym szefem Sztabu Generalnego Czeskich Sił Zbrojnych i ma stopień generała armii.
- Rosja bardzo szybko zda sobie sprawę, że popełniła błąd i przekroczyła dopuszczalne granice. Niestety, jest to balansowanie na krawędzi konfliktu, ale ustępowanie złu po prostu nie jest możliwe - powiedział Pavel.
Granica NATO "wystawiana na próbę"
Również ministra obrony Litwy Dovile Sakaliene zasugerowała w sobotę na platformie X zestrzeliwanie rosyjskich samolotów naruszających granice NATO i zaapelowała do państw Sojuszu o "poważniejsze podejście" do prowokacji Rosji w przestrzeni powietrznej.
"Granica NATO na północnym wschodzie jest wystawiana na próbę nie bez powodu. Musimy działać poważnie" - zaapelowała Sakaliene.
"Turcja dała przykład 10 lat temu. Temat do przemyślenia" - stwierdziła, nawiązując do zestrzelenia rosyjskiego Su-24 przez Turcję w 2015 roku. Myśliwiec, jak stwierdziła wówczas Ankara, był 10-krotnie wzywany do zmiany kursu w ciągu pięciu minut przed wejściem w jej przestrzeń. Został zestrzelony, kiedy naruszył granicę na głębokość 2,19 km na około 17 sekund.
Rosyjskie myśliwce nad Estonią
Trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w piątek rano w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut. Zostały przechwycone przez szwedzkie myśliwce JAS 39 Gripen.
Rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczyło, jakoby jego maszyny naruszyły estońską przestrzeń powietrzną - przekazała AFP. Estoński minister obrony Hanno Pevkur odrzucił ten argument twierdząc, że Estonia i jej sojusznicy z NATO dysponują "wieloma" radarami i systemami identyfikacji wizualnej, które potwierdzają wtargnięcie rosyjskich samolotów w przestrzeń powietrzną kraju.
Estonia złożyła wniosek w sprawie uruchomienia konsultacji na podstawie artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego w związku z wtargnięciem rosyjskich myśliwców w estońską przestrzeń powietrzną. W przyszłym tygodniu zbierze się Rada Północnoatlantycka, najważniejszy organ decyzyjny NATO, aby omówić naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii przez Rosję - poinformowała w piątek wieczorem rzeczniczka NATO Allison Hart.
Dowódca estońskiego Centrum Wywiadu Wojskowego Ants Kiviselg powiedział, że "wymaga potwierdzenia", czy naruszenie granicy było celowe, czy nie. Niezależnie od tego - dodał - rosyjskie samoloty "musiały wiedzieć, że znajdują się w (estońskiej) przestrzeni powietrznej".
Margus Tsahkna, minister spraw zagranicznych Estonii, powiedział agencji AP, że incydent był "bardzo poważnym naruszeniem przestrzeni powietrznej NATO". Stwierdził, że ostatni raz estońska przestrzeń powietrzna została naruszona na tak długo w 2003 roku przed przystąpieniem Estonii do Sojuszu.
Estoński minister obrony w rozmowie z agencją AP wyraził opinię, że "główną przyczyną" naruszeń przestrzeni powietrznej przez Rosję, a także wojny hybrydowej i cyberataków było odwrócenie uwagi Zachodu od Ukrainy. Moskwa, jak powiedział Pevkur, może próbować sprowokować państwa NATO do wysłania dodatkowych środków obrony powietrznej do Estonii w nadziei, że sojusznicy Kijowa zrobią więcej dla własnej obrony, a mniej dla wsparcia Ukrainy.
Autorka/Autor: momo/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru