Szefowa FN musi się tłumaczyć po doniesieniach francuskiego portalu śledczego Mediapart, który w weekend poinformował, że pod koniec września First Czech Russian Bank (FRCB) udzielił partii 9 mln euro pożyczki. Właścicielem mającego siedzibę w Moskwie FRCB jest Roman Popow, oligarcha powiązany z Kremlem.
40 mln euro od Rosjan? "Brednie"
W środę Mediapart napisał, powołując się na źródła partyjne, że przedstawiciele Frontu "zamierzali pożyczyć w Rosji w sumie 40 mln euro". Portal cytował anonimowego członka biura politycznego FN, który oświadczył, że 9 mln euro to zaledwie "pierwsza transza", a kolejne 31 mln euro są w drodze.
Zapytana o te doniesienia Le Pen powiedziała agencji AFP, że informacja o kwocie jest "fantazją, brednią". - Nigdy nie było mowy o pożyczce 40 mln euro. Potrzebowaliśmy 9 mln euro i tyle dostaliśmy - oznajmiła.
Tymczasem Mediapart pisze, że Le Pen osobiście finalizowała kwestię pożyczki w czasie "potajemnej" podróży do Rosji w lutym. Według francuskiego portalu na spotkaniu obecny był także Schaffhauser, który przedstawił przewodniczącą Frontu rosyjskiemu deputowanemu Aleksandrowi Babakowowi - uznawanemu za klucz do zawarcia porozumienia z FRCB.
Babakow, szef komisji Dumy ds. legislacji dotyczącej rozwoju przemysłu obronnego, we wrześniu został objęty unijnymi sankcjami.
Len Pen podziwia Putina
Front Narodowy przekonuje, że cała operacja była legalna i twierdzi, że do pożyczenia pieniędzy w banku rosyjskim zmusiła go odmowa banków francuskich. Jednak francuskie media wypominają Le Pen przy tej okazji, że deklarowała ona swój podziw dla patriotyzmu rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i chwaliła go za nieustępliwość wobec nacisków z zewnątrz.
Front Narodowy znalazł się także wśród krytyków niedawnej decyzji Paryża o uzależnieniu dostawy Rosji okrętów typu Mistral od rozwiązania kryzysu ukraińskiego.
Autor: adso//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MarineLePen/Facebook