To władze w Kijowie muszą wykonać pierwszy krok, jeśli kryzys na Ukrainie ma zostać rozwiązany - powiedział w czwartek szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Dodał, iż Zachód popełnia błąd twierdząc, że rządząca obecnie na Ukrainie ekipa to "wolne od popełniania błędów aniołki".
W czasie czwartkowej konferencji prasowej szef rosyjskiej dyplomacji wyraził przekonanie, że Stany Zjednoczone powinny wpłynąć na Kijów i sprawić, by stosował się on do porozumień genewskich.
W zeszłym tygodniu w czasie spotkania w Genewie, w którym udział brali szefowie dyplomacji Ukrainy, Rosji, USA i UE ustalono m.in., że wszystkie strony konfliktu będą powstrzymywać się od przemocy i prowokacyjnych działań. Rosja i Ukraina wielokrotnie oskarżały się wzajemnie o naruszanie postanowień porozumienia.
Ławrow o władzach w Kijowie: to nie są aniołki
- Nie mamy wątpliwości, że pierwszy krok powinien należeć do władz w Kijowie. Twierdzenie, tak jak to czyni Zachód, że w Kijowie rządzą wolne od popełniania błędów aniołki, jest po prostu błędne - ocenił szef rosyjskiego MSZ.
Ławrow podkreślił, że USA powinny wywrzeć wpływ na obecne ukraińskie władze, by "zdały sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności" za to, co dzieje się na Ukrainie. - My popieramy natychmiastowe kroki, które będą zmierzać do deeskalacji sytuacji na Ukrainie - podkreślił Ławrow.
Po świątecznej przerwie ukraińskie władze wznowiły tzw. operację antyterrorystyczną na wschodzie kraju. Do starć z prorosyjskimi separatystami doszło w czwartek w okolicach Słowiańska. Władimir Putin zapowiedział, że jeśli prawdą okażą się doniesienia, iż ukraińskie władze użyły wojska, Kijów może spodziewać się konsekwencji.