Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow nazwał w środę tragedią zabójstwo w Kijowie rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki. Jednocześnie oskarżył Ukrainę i jej - jak to ujął - "zachodnich kuratorów" o szerzenie "rusofobicznych" poglądów.
- Kolejna tragedia w Kijowie, Arkadij Babczenko został zabity na klatce schodowej własnego domu i już premier rządu ukraińskiego Wołodymyr Hrojsman ogłasza, że zrobiły to rosyjskie służby specjalne - powiedział Ławrow, występując na międzynarodowej konferencji w Moskwie. Dodał następnie: - Ta moda, którą narzucają autorzy takiego stylu prowadzenia spraw międzynarodowych, jest bardzo smutna.
Szef rosyjskiej dyplomacji wspomniał o "zachodnich kuratorach" Ukrainy, ale nie wymienił nazwy żadnego kraju. Oświadczył, że Ukraina jest im "potrzebna po to, żeby promować poglądy rusofobiczne i wszelkimi sposobami tworzyć niewygodną (dla Rosji) sytuację".
"Szczyt cynizmu"
Zabójstwo dziennikarza skomentował także rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina. Dmitrij Pieskow powiedział w środę, że "doszło do tragedii" i przypomniał, iż Babczenko był obywatelem Federacji Rosyjskiej. Dodał, że dziennikarz pozostawił liczną rodzinę, która wraz z jego śmiercią straciła żywiciela. - Współczujemy jego krewnym i bliskim - powiedział. Jak powiedział rzecznik Putina, Kreml stanowczo potępia zamordowanie dziennikarza i liczy na "prawdziwe, a nie pokazowe śledztwo, w celu ujawnienia, kto stoi za tym zabójstwem". Komentując oświadczenia władz w Kijowie i zarzuty wobec Rosji o związek ze śmiercią Babczenki, Pieskow oskarżył władze Ukrainy o cynizm i rusofobię.
- Stosowanie takiego rusofobicznego pustosłowia, zamiast mówienia o konieczności przeprowadzenia rzetelnego i bezstronnego śledztwa, jest szczytem cynizmu - oświadczył.
"Prawdziwy przyjaciel Ukrainy"
"Jestem przekonany, że rosyjska machina totalitarna nie przebaczyła mu uczciwości i przekonań. Prawdziwy przyjaciel Ukrainy, który mówił światu o rosyjskiej agresji (wobec Ukrainy - red.)" – napisał wcześniej premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman na Facebooku.
Policja w Kijowie poinformowała, że w miejscu, gdzie doszło do ataku na Babczenkę prowadzone są działania śledcze. Sprawdzane są między innymi nagrania z kamer znajdujących się w pobliżu mieszkania dziennikarza.
W środę kilkudziesięciu dziennikarzy przyszło przed ambasadę Rosji w Kijowie z portretami zastrzelonego dzień wcześniej dziennikarza.
Oburzenie z powodu morderstwa Babczenki wyraził w środę także szef brytyjskiego MSZ Boris Johnson. Jednocześnie wezwał do ukarania zabójców i obrony wolności słowa.
"Jestem oburzony kolejnym morderstwem wyrażającego głośno swoją opinię rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki. Myślami jestem z jego żoną i małą córką. Musimy bronić wolności słowa i jest niezbędne, by sprawców (śmierci dziennikarza) pociągnąć do odpowiedzialności" - napisał Johnson na Twitterze.
Appalled to see another vocal Russian journalist, Arkady Babchenko, murdered. My thoughts are with his wife and young daughter. We must defend freedom of speech and it is vital that those responsible are now held to account.— Boris Johnson (@BorisJohnson) 30 maja 2018
Strzały w plecy
Babczenko został zabity we wtorek wieczorem strzałami w plecy na klatce schodowej, gdy wracał do domu. Zmarł w karetce pogotowia. Ukraińska policja jako motyw zabójstwa rozpatruje działalność zawodową dziennikarza lub głoszone przez niego publicznie poglądy.
Babczenko uczestniczył jako żołnierz w dwóch wojnach czeczeńskich. Po odejściu z armii został korespondentem wojennym rosyjskich mediów. Od 2017 roku mieszkał na Ukrainie. Mówił, że opuścił Rosję ze względu na groźby, które otrzymywał w związku z krytyką rządów prezydenta Władimira Putina.
Autor: mm//kg / Źródło: PAP