"Kopi luwak" - najdroższa kawa świata, teraz dostępna też dla indonezyjskich muzułmanów. Źródło, z którego pozyskiwano surowiec do jej produkcji sprawiało, że część muzułmanów uważała ją za "haram" - zakazaną. Wszystko to z winy małego ssaka - łaskuna muzanga.
- Po długiej dyskusji postanowiliśmy, że picie kopi luwak nie jest grzechem - powiedział przewodniczący indonezyjskiej Rady Ulemów (teologów i prawników) Maruf Amien. - Nie jest to zabronione, bo ziarna kawy są oczyszczane wodą - dodał.
Co spowodowało, że kawę traktowano jako potencjalnie nieczystą? Wszystko z powodu pewnego zwierzaka nazywanego cywetą.
Luwak - pożeracz kawy
Cyweta to popularna nazwa łaskuna muzanga, niewielkiego wszystkożernego ssaka z rodziny łaszowatych. W Indonezji nazywane są one luwakami. W ramach swojej bogatej diety lubią zjadać dojrzałe, dorodne jagody kawowca.
Łaskun nie trawi ziaren z pożartych jagód, ale wydala je w lekko sfermentowanym stanie. Nasiona są następnie zbierane, oczyszczane i wykorzystywane do produkcji kawy - "kopi". Według znawców, kawa po przejściu przez wnętrzności cywety nabiera wyjątkowego smaku.
Kawa grzechu warta
Ponieważ kopi luwak powstaje w tak skomplikowany sposób, jej produkcja wynosi zaledwie 200 kg rocznie. W skutek tego jej cena na międzynarodowym rynku to 500 dolarów za kilogram.
W Indonezji kawa ta jest produkowana na Jawie, Bali, Sumatrze i Celebes.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia