W związku z kryzysem migracyjnym na granicach Unii Europejskiej z Białorusią, władze Litwy wprowadziły w zeszłym tygodniu zaostrzony stan wyjątkowy. Dominik Wilczewski, redaktor portalu Przegląd Bałtycki, w rozmowie z TVN24 tłumaczył, jak wygląda sytuacja na Litwie. Zwrócił uwagę, że dziennikarze w tym kraju nie mogą zbliżyć się do granicy na mniej niż jeden kilometr. Jako jedną z różnic między sytuacją w Polsce i Litwie wskazał obecność Frontexu u naszego sąsiada.
Dominik Wilczewski, redaktor portalu Przegląd Bałtycki, mówił, że dzień po pierwszym dużym kryzysie na polskim przejściu granicznym w Kuźnicy, rząd Litwy zdecydował się wprowadzić zaostrzony stan wyjątkowy. - Został przyjęty przez parlament i ten stan wyjątkowy obowiązuje od 10 listopada na miesiąc - wyjaśnił.
Jak mówił, rozwiązania wprowadzone na Litwie przypominają te, które obowiązują w Polsce. Wymienił tu jako przykład zakaz poruszania się po terenie objętym stanem wyjątkowym osób niezamieszkujących na stałe tego obszaru, który wyznaczono wzdłuż granicy z Białorusią, na głębokość 5 kilometrów w głąb kraju.
Pytany o dostęp dziennikarzy do strefy objętej stanem wyjątkowym, Wilczewski zwrócił uwagę, że mogą oni tam przebywać za odpowiednim zezwoleniem straży granicznej. Zwrócił jednak uwagę, że "nie mogą zbliżać się do granicy na mniej niż jeden kilometr". - W praktyce może to wyglądać tak, że jeżeli dziennikarz nie może zbliżać się do granicy na mniej niż kilometr, to niewiele może relacjonować - mówił.
Zaznaczył, że w związku z tym w litewskich mediach dominują "bardzo lakoniczne raporty dobowe litewskiej straży granicznej".
Frontex na litewskiej granicy
Gość TVN24 zaznaczył, że presja na litewską granicę jest mniejsza, niż na granicę z Polską. Każdego dnia straż graniczna Litwy informuje o kilkudziesięciu przypadkach powstrzymania prób nielegalnego wkroczenia na terytorium kraju - mówił.
Pytany o różnicę między sytuacją na Litwie i w Polsce, Wilczewski zaznaczył, że "różnica zasadnicza polegała na tym, że do początku sierpnia migranci (przez Litwę - red.) byli przyjmowani". - Teraz jest to osobne wyzwanie dla Litwy, ponieważ na Litwie wciąż przebywa około 3,5 tysiąca cudzoziemców, którzy są osadzeni w pięciu tymczasowych ośrodkach - mówił.
- Jeżeli chodzi o działania władz litewskich na arenie międzynarodowej, to jeszcze latem pojawił się na granicy litewsko-białoruskiej Frontex – zaznaczył.
Źródło: TVN24