Ministrowie spraw zagranicznych podczas poniedziałkowego posiedzenia w Brukseli przyjęli nowe kryteria dotyczące sankcji wobec Białorusi w związku z kryzysem przy granicy polsko-białoruskiej. "Stoimy wobec trwającej agresji hybrydowej Białorusi przeciwko granicom Unii Europejskiej" - zaznaczył szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej podjęli w poniedziałek decyzję o poszerzeniu ram prawnych dla sankcji wobec białoruskiego reżimu. Na liście znalazły się osoby i podmioty odpowiedzialne (organizujące lub przyczyniające się do działań) za kryzys przy granicy polsko-białoruskiej.
"Dzisiejsza decyzja odzwierciedla determinację Unii Europejskiej, aby przeciwstawić się instrumentalizacji migrantów do celów politycznych. Sprzeciwiamy się tej nieludzkiej i nielegalnej praktyce. Nadal zwracamy uwagę na niedopuszczalne represje reżimu wobec własnych obywateli. Odpowiednio na nie zareagujemy" - zacytowano w oświadczeniu wypowiedź szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella.
Lista osób i podmiotów objętych sankcjami ma zostać przyjęta później.
Na późniejszej konferencji prasowej Borrell powiedział, że "stoimy wobec trwającej agresji hybrydowej Białorusi przeciwko granicom Unii Europejskiej". - Przyglądamy się wszystkim możliwym rozwiązaniom, aby zatrzymać reżim Łukaszenki, powstrzymać przed braniem nas na cel i braniem na cel swoich obywateli - powiedział.
- Zgodziliśmy się, aby rozszerzyć zakres sankcji, które są skierowane przeciwko Białorusi - poinformował. Jak dodał, "zgodziliśmy się również na przyjęcie kolejnego, piątego sankcji, który zostanie zakończony w ciągu najbliższych dni".
Wcześniej tego dnia Borrell mówił, że Unia ma nadzieję rozszerzyć sankcje na linie lotnicze, biura podróży i inne podmioty zaangażowane w transport migrantów na Białoruś. Zaprzeczył także temu, jakoby Unia widziała ryzyko eskalacji wojskowej na Białorusi.
W niedzielę, po rozmowie telefonicznej z białoruskim ministrem spraw zagranicznych Uładzimirem Makiejem, Borrell napisał na Twitterze, że "obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania i musi zostać przerwana". Po raz kolejny zaapelował o nieużywanie ludzi jako broni i umożliwienie organizacjom humanitarnym dostępu do migrantów po białoruskiej stronie granicy.
Sokołowski: poziom pierwszy - przecięcie szlaków, poziom drugi - umożliwienie powrotu
Korespondent TVN24 i TVN24 BiS w Brukseli Maciej Sokołowski zauważył, że to już piąty pakiet sankcji wymierzony w Białoruś. Zwracał przy tym uwagę, że wśród założeń sankcji istotne jest "uderzenie w przedsiębiorstwa, linie lotnicze, lotniska, hotele i wszystkie agencje podróży, które są zaangażowane w proceder sprowadzania migrantów na Białoruś".
- To pierwszy etap działania Unii Europejskiej: ukaranie odpowiedzialnych, także powstrzymanie tego procederu - dodał.
Zapowiedział, że drugi etap działania Unii obejmuje działania w Iraku. W czwartek wyleci specjalny samolot z Mińska dla obywateli tego kraju, którzy zdecydowali się wrócić do kraju z Białorusi. Tamtejsze władze mają wiedzę o 571 obywatelach irackich, którzy utknęli na granicy polsko-białoruskiej i zadeklarowali chęć powrotu do ojczyzny.
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. Unia Europejska i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań reżimu Alaksandra Łukaszenki, który instrumentalnie wykorzystuje migrantów w odpowiedzi na wcześniej zasądzone unijne sankcje.
Wzrost napięcia nastąpił w drugim tygodniu listopada, kiedy duża grupa migrantów podjęła próby siłowego przekroczenia granicy. Rządzący mówią, że to "najtrudniejsza sytuacja" od czasu wybuchu kryzysu na granicy.
Źródło: Reuters, PAP