Osiemnaście osób zginęło w wyniku zbombardowania w niedzielę przez syryjskie siły rządowe miasta Ariha w prowincji Idlib, na północnym zachodzie Syrii - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Wcześniej organizacja podała, że siły reżimowe zabiły trzynaście osób należących do jednej rodziny.
W ataku na 60-tysięczne miasto Ariha rannych zostało też kilkanaście osób - powiedział agencji AFP szef Obserwatorium, Rami Abdel Rahman. Generalna Komisja Rewolucji Syryjskiej, w której skład wchodzi 40 syryjskich grup opozycyjnych i która nie współpracuje z Syryjską Koalicją Narodową, skrytykowała tę "straszną masakrę". Nagrania wideo umieszczone w internecie przedstawiają młodych mężczyzn, którzy przewożą zakrwawione ciała. Wojska prezydenta Baszara el-Asada znajdują się na przedmieściach Arihy, a rebelianci zajęli pozycje w kilku częściach miastach i próbują przejąć nad nim kontrolę.
Mężczyźni zastrzeleni na zewnątrz, ciała kobiet i dzieci w domu
Wcześniej Obserwatorium podało, że siły Asada w sunnickiej wiosce Al-Bajda w pobliżu miasta Banijas w północno-zachodniej Syrii zabiły trzynaście osób należących do jednej rodziny, w tym sześcioro dzieci. - Krewny (zabitych) przyszedł do nich dzisiaj i znalazł mężczyzn zastrzelonych na zewnątrz. Ciała kobiet i dzieci były wewnątrz domu, a według sąsiadów niektóre ciała zostały spalone - powiedział Abdel Rahman. Na początku maja ponad 50 osób poniosło śmierć w masakrze mieszkańców tej samej wioski. W Al-Bajdzie mieszkają głównie sunnici. Wioska położona jest jednak na obszarze, na którym przewagę mają popierający reżim prezydenta Baszara el-Asada alawici będący sektą szyickiego odłamu islamu. W Syrii od marca 2011 roku trwa rewolta przeciwko reżimowi Asada, w której zginęło już około 100 tys. osób.
Autor: ktom//bgr/zp / Źródło: PAP