Królowa Elżbieta II wygłaszając tradycyjną mowę na otwarcie posiedzenia brytyjskiego parlamentu, obok zapowiedzi walki jej rządu o wprowadzenie mechanizmu stabilności finansowej i zapewnienie rozwoju gospodarki narodowej w najbliższych miesiącach, zapowiedziała też reformę Izby Lordów. Ustami królowej rząd zapowiedział, że chce zmniejszyć izbę, a nawet 80 proc. miejsc w niej miałoby być wybieranych w wyborach bezpośrednich.
Działania zapowiadane przez Elżbietę II - de facto przez rząd, który jest autorem tradycyjnej przemowy monarchini - mogą doprowadzić "nawet do rozpadu koalicji konserwatystów z liberalnymi demokratami", a już na pewno "do tygodni spędzonych w parlamencie na kłótniach wokół projektu, zamiast skupiania się na walce z kryzysem gospodarczym" - stwierdził "Guardian" w pierwszym komentarzu po przemowie monarchini.
Walka z kryzysem i pokój na świecie
Przeciwni reformie są bowiem nie tylko niektórzy lordowie z Izby, którym grozi utrata miejsca w parlamencie, ale i niektórzy posłowie konserwatywni Davida Camerona z Izby Gmin. Wygląda jednak na to, że w kolejnych miesiącach dojdzie do zmiany prawa, która - według słów królowej - "sprawi, że więcej będzie zależało od obywateli Wielkiej Brytanii". Cameron i jego wicepremier, liberał Nick Clegg twierdzą bowiem, że reforma Izby Lordów leży w interesie kraju.
Poza zapowiadanymi zmianami w systemie parlamentarnym, Elżbieta II oświadczyła, że "jej rząd będzie próbował uzyskać zgodę parlamentu w sprawie uzgodnionego mechanizmu stabilności finansowej w strefie euro".
Poza tym rząd Davida Camerona będzie prosił o zgodę parlamentu na przyjęcie Chorwacji do Unii Europejskiej. - Mój rząd będzie pracował na rzecz bezpieczeństwa i stabilizacji w Afganistanie, zmniejszenia zagrożenia związanego z rozprzestrzenianiem broni jądrowej w tym także w Iranie, oraz zapewnienia stabilności na Półwyspie Somalijskim - powiedziała królowa.
By żyło się lepiej
Artur Kieruzal z Polskiego Radia Londyn przybliżał na antenie TVN24 inne kwestie poruszone przez królową.
Monarchini zapowiedziała, że ograniczone zostaną ceny energii elektrycznej - dzisiaj jedne z najwyższych w Europie. Poza tym królowa uznała, że czas wziąć w obronę brytyjskich rolników, których plonów nie chcą kupować wielkie sieci supermarketów poszukujące tanich i gorszej jakości produktów.
Zapowiada się też wielka reforma socjalna na Wyspach. Rząd chce bardzo zliberalizować ustawę o adopcji dzieci przez osoby żyjące w związkach partnerskich i dać możliwość adopcji dzieci o różnym pochodzeniu etnicznym przez jedną rodzinę.
Urlop macierzyński będzie z kolei "swobodnie wymieniany" między rodzicami nowonarodzonego poddanego królowej, którzy sami uzgodnią, jak wykorzystają ustawowo wolny czas na wychowanie dziecka.
Prócz tego w myśl projektowanych ustaw, w latach 2026-28 w życie wszedłby nowy ustawowy wiek emerytalny - 67 lat. Ma też powstać nowa Narodowa Agencja ds. Przestępczości zajmująca się zwalczaniem zorganizowanej przestępczości i ochroną granic.
Ponadto rząd ma zamiar nakazać rozdzielenie bankom operacji detalicznych od inwestycyjnych prowadzonych pod szyldem jednej instytucji finansowej, co ma zniechęcić finansistów do spekulacji pieniędzmi depozytariuszy.
Inne regulacje mają pozwolić akcjonariuszom na zdobycie większych praw do decydowania o poziomie wynagrodzeń zarządów spółek akcyjnych.
Źródło: Guardian, tvn24.pl