Królowa Elżbieta II w świątecznym orędziu wspomniała Filipa, z którym przeżyła 73 lata. W tym roku przemówienie miało bardziej osobisty charakter niż zazwyczaj. Męża nazwała swoją "siłą i opoką". - Ten psotny, dociekliwy błysk był tak samo jasny na końcu, jak wtedy, gdy pierwszy raz go zobaczyłam - powiedziała. Książę zmarł w czerwcu tego roku.
Tegoroczne Boże Narodzenie jest pierwszym od śmierci Filipa, który był mężem Elżbiety II przez ponad 73 lata. Książę Edynburga zmarł nad ranem 9 kwietnia w wieku 99 lat. Elżbietę poślubił w 1947 roku, pięć lat przed tym, gdy została królową. Był najdłużej pełniącym służbę królewską małżonkiem w historii Wielkiej Brytanii.
Na opublikowanym przez Pałac Buckingham orędziu widać królową siedzącą za biurkiem w zamku w Windsorze. Przy Elżbiecie widać oprawione zdjęcie małżeństwa. Zostało zrobione w 2007 roku w Broadlands, miejscu, gdzie para spędziła swój miesiąc miodowy w 1947 roku. Królowa ma na zdjęciu tę samą broszkę, jaką nosiła podczas wyjazdu w 1947 roku.
DOKUMENT W TVN24 GO: Filip. Król bez korony
Królowa wspomina księcia Filipa
95-letnia monarchini w przemówieniu przyznała, że chociaż Boże Narodzenie to dla wielu "czas wielkiego szczęścia", to jednocześnie czas ten "może być trudny dla tych, którzy stracili bliskich".
- W tym roku szczególnie rozumiem dlaczego. Ale w miesiącach od śmierci mojego ukochanego Filipa czerpałam wielką pociechę z ciepła i uznania z licznych hołdów dla jego życia i działania płynących z całego kraju, Wspólnoty Narodów i świata - powiedziała.
- Ten psotny, dociekliwy błysk był tak samo jasny na końcu jak wtedy, gdy pierwszy raz go zobaczyłam. Ale oczywiście życie składa się zarówno z ostatecznych rozstań, jak i pierwszych spotkań. I choć ja i moja rodzina tęsknimy za nim, wiem, że chciałby, abyśmy cieszyli się Bożym Narodzeniem. Czuliśmy jego obecność, gdy tak jak wielu na całym świecie przygotowywaliśmy się do Bożego Narodzenia - mówiła królowa, wspominając zdolność księcia "do wyciskania radości z każdej sytuacji".
Chwaląc jego pracę, królowa mówiła także, jak bardzo jest dumna z ich najstarszego syna, księcia Karola, i jego syna, księcia Williama, że przejęli pałeczkę, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z kryzysem klimatycznym. W świątecznym orędziu pojawiły się zdjęcia wszystkich wyższych rangą członków rodziny królewskiej, z zauważalnym wyjątkiem średniego syna królowej, księcia Andrzeja, oraz młodszego syna Karola, księcia Harry'ego i jego żony Meghan, którzy z różnych powodów wycofali się z pełnienia obowiązków.
"Nadal możemy cieszyć się wieloma radosnymi tradycjami"
Chociaż przemówienie było bardziej osobiste niż w poprzednich latach, królowa zwróciła też uwagę na ograniczenia, jakie pandemia COVID-19 nałożyła na wielu ludzi, oraz na to, że w tym roku ludzie mogą przynajmniej czerpać pociechę ze spotkań z rodziną.
- Covid ponownie oznacza, że nie możemy świętować całkiem tak, jak byśmy sobie tego życzyli, jednak nadal możemy cieszyć się wieloma radosnymi tradycjami, czy to śpiewając kolędy, o ile melodia jest dobrze znana, dekorując choinkę, dając i otrzymując prezenty, czy oglądając ulubiony film, w którym znamy już zakończenie. Nie jest zaskoczeniem, że rodziny tak często cenią swoje świąteczne zwyczaje - powiedziała Elżbieta.
Królowa wspomniała również o nadchodzącym jubileuszu 70-lecia swojego panowania. - Za zaledwie sześć tygodni rozpocznie się mój osobisty rok jubileuszowy, który, mam nadzieję, będzie dla ludzi na całym świecie okazją do cieszenia się poczuciem wspólnoty, szansą na podziękowanie za ogromne zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatnich 70 lat, społeczne, naukowe i kulturalne, a także do spojrzenia w przyszłość z ufnością - wymieniła.
Bożonarodzeniowe przemówienie poprzedził klip ze zdjęciami Elżbiety II i księcia Filipa, z fragmentami jednych z najsłynniejszych słów, jakie królowa wygłosiła na temat męża, gdy w 50. rocznicę ślubu opisała go jako swoją "siłę i opokę".
Tegoroczne Boże Narodzenie Elżbieta II - z powodu epidemii - ponownie spędza na zamku w Windsorze, a nie w wiejskiej posiadłości Sandringham, jak to ma w zwyczaju.
Źródło: Reuters, BBC, PAP