Według prawie kompletnych wyników niedzielnych przedterminowych wyborów do parlamentu Kosowa zwyciężyły dwa ugrupowania opozycyjne - lewicowe Samostanowienie (Vetëvendosje VV) i centroprawicowa Demokratyczna Liga Kosowa (LDK).
Po przeliczeniu 95 proc. głosów Samostanowienie, na którego czele stoi przywódca lewicy Albin Kurti, zdobyło 25,81 proc. a LDK 24,95 proc. głosów.
Na trzecim i czwartym miejscu znalazły się dwie partie dotychczasowej koalicji rządowej - Demokratyczna Partia Kosowa (PDK) obecnego prezydenta Hashima Thaciego (21,27 proc.) i Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK) premiera Ramusha Haradinaja (11,5 proc.). Ostateczne wyniki wyborów mają być podane w poniedziałek.
Samostanowienie nie może liczyć na większość absolutną w 120 osobowym parlamencie. Jej przywódca 44-letni Albin Kurti, który najprawdopodobniej otrzyma misję utworzenia nowego rządu, musi więc poszukiwać partnera koalicyjnego, czyli najprawdopodobniej sojuszu z LDK 37-letniego Vjosy Osmaniego.
Innym rozwiązaniem jest szukanie poparcia mniejszości etnicznych, czyli Serbów, Turków i Bośniaków, który łącznie mają 20 miejsc w 120 osobowym Zgromadzeniu Kosowa (parlamencie).
- Zrobię wszystko co możliwe aby powołać rząd tak szybko jak to możliwe. Zbliża się koniec roku i musimy uchwalić budżet - powiedział Kurti.
Komisja przekazała, że frekwencja szacowana jest wstępnie na 44 procent - o 3 punkty procentowe więcej niż w poprzednich wyborach w 2017 roku.
Bez poważnych incydentów
Prokuratura odnotowała niegroźne incydenty podczas głosowania, takie jak fotografowanie kart z oddanymi głosami oraz pozwolenie kosowskim Serbom na potwierdzenie swojej tożsamości za pomocą serbskich dokumentów w zdominowanym przez tę mniejszość regionie Mitrovica na północy Kosowa.
Nad przebiegiem głosowania w około 1000 lokali wyborczych czuwało kilkuset obserwatorów zagranicznych oraz tysiące lokalnych. Wstępne sprawozdanie misji obserwacyjnej Unii Europejskiej spodziewane jest we wtorek.
Oczekuje się, że żadne ugrupowanie nie zdobędzie samodzielnej większości, a wcześniejsze rządy koalicyjne powstawały z trudem - zauważa agencja AP. Austriacka APA dodaje, że jeszcze przed wyborami spekulowano, że koalicję mogłyby stworzyć LDK i VV.
Kluczowe tematy podczas tegorocznych wyborów obejmowały wznowienie rokowań z Serbią w celu znormalizowania stosunków oraz walka z bezrobociem, które obecnie wynosi ponad 25 procent, oraz z przestępczością zorganizowaną i korupcją.
Napięcie między Serią a Kosowem
Stosunki Prisztiny z Serbią, od której Kosowo oderwało się w 2008 roku, znajdują się praktycznie w martwym punkcie mimo zabiegów Brukseli i nieformalnych kontaktów między prezydentami Aleksandarem Vucziciem i Hashimem Thacim.
Rozmowy zawieszono mimo podpisanego w 2013 roku porozumienia, które nigdy nie weszło w życie. Dotyczyło administracji lokalnych i innych instytucji działających w rejonach zamieszkanych przez serbską mniejszość (40 tysięcy Serbów mieszka na północy Kosowa i 80 tysięcy w kilkunastu różnych mniejszych enklawach).
Powszechne niezadowolenie
Analitycy są zgodni, że ostatni, trójpartyjny rząd Haradinaja - który tworzą: AAK, Demokratyczna Partia Kosowa (PDK) i Inicjatywa na rzecz Kosowa (Nisma), wszystkie wywodzące się z UCK - jest oceniany jako najbardziej nieskuteczny gabinet od uzyskania niepodległości.
Młoda republika, licząca niespełna 2 miliony mieszkańców, spośród których ponad 90 procent to muzułmanie, wybiera nowy parlament w atmosferze niezadowolenia wywołanego powszechną w administracji korupcją i wysokim bezrobociem. Maleje też poparcie ludności dla polityki utrzymywania napięcia w stosunkach z Serbią, a bez jej zmiany Kosowo nie ma większych szans na zbliżenie do Unii Europejskiej.
Pierwsza kobieta w roli premiera?
Widoczne niezadowolenie społeczeństwa zaowocowało wzrostem poparcia dla partii opozycyjnych na czele z centroprawicową Demokratyczną Ligą Kosowa (LDK) i nacjonalistyczno-lewicowym ruchem Samostanowienie (Vetevendosje).
Główna kandydatka LDK na stanowisko premiera Vjosa Osmani wyraziła przekonanie, że sytuacja dojrzała do tego, by krajem mogła kierować po raz pierwszy kobieta. - W przeszło 90 procentach przypadków to mężczyźni są zamieszani w afery korupcyjne - powiedziała agencji Reutera.
Wykształcona w Stanach Zjednoczonych, 37-letnia profesor prawa i deputowana od 2011 roku, reprezentuje młode pokolenie kosowskiej inteligencji sfrustrowanej z powodu nepotyzmu i małej skuteczności tradycyjnych kosowskich partii wywodzących się z etosu walki partyzanckiej z Serbami. Przez wielu obserwatorów postrzegana jest jako możliwa zwyciężczyni, która mogłaby sprawować władzę bez zawierania koalicji z nacjonalistyczną prawicą.
Jej partia - podkreślała w wystąpieniach przedwyborczych - jest pozytywnie nastawiona do dialogu z Belgradem. Jednak będzie to dyskusja "bez poruszania tematu granic, sprawy suwerenności Kosowa i tematu instytucjonalnego funkcjonowania kosowskiego państwa" - zastrzegła Osmani w wywiadzie dla AFP.
Najmłodsza populacja Europy
Kosowo jest mocno uzależnione ekonomicznie od przekazów pieniężnych Kosowian pracujących poza krajem. Te transfery to aż 14 procent kosowskiego PKB. Oblicza się, że za granicą, głównie w Niemczech i Szwajcarii, mieszka ponad 700 tysięcy albańskich Kosowian. W 2018 roku transferowali oni do kraju ponad 800 milionów euro.
Tej mobilności sprzyja kosowska demografia. Kosowianie to najmłodsza populacja Europy - 53 procent ma mniej niż 25 lat.
Wybory zostały ogłoszone po złożeniu w lipcu rezygnacji przez premiera Ramusha Haradinaja, lidera nacjonalistycznej, kombatanckiej partii Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK). Premier podał się do dymisji, gdy sąd w Hadze przystąpił do badania jego roli w zbrodniach wojennych popełnionych w latach 1998-2000.
Niedzielne wybory były siódmymi od zakończenia wojny w Kosowie i czwartymi od 2008 roku, a wszystkie odbyły się jako wybory przedterminowe.
W ciągu 11 lat historii Kosowa jako suwerennego państwa żaden rząd nie zdołał utrzymać się do końca kadencji.
Autor: MP, akw, lukl/tr,kg,now / Źródło: PAP