Opozycyjna lewicowa partia Vetevendosje (Ruch Samostanowienie) wygrała niedzielne przedterminowe wybory parlamentarne w Kosowie z wynikiem blisko 41 procent głosów - ogłosiła komisja wyborcza w Prisztinie po zliczeniu niemal 90 procent głosów.
Po niedzielnym głosowaniu partia Vetevendosje wyraźnie pokonuje swoich konkurentów.
Na drugim miejscu uplasowała się Demokratyczna Partia Kosowa (PDK), którą poparło 17,3 proc. wyborców, a na trzecim, z 13 proc. głosów - rządząca do tej pory konserwatywna Demokratyczna Liga Kosowa (LDK).
Według wstępnych wyników formacja Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK), która może odegrać rolę języczka u wagi podczas prób sformowania rządzącej koalicji, otrzymała 7,5 proc. głosów.
- Naszymi priorytetami są sprawiedliwość i tworzenie miejsc pracy - powiedział lider Vetevendosje w nocnym wystąpieniu przed zwolennikami partii. - Przed nami długa droga, nie unikniemy błędów, ale nasze cele są szlachetne - podkreślił Albin Kurti.
"Wiele reform w celu wyjścia z wielu kryzysów"
Wybory parlamentarne rozpisano w okresie, w którym Kosowo, jedno z najmłodszych i najbiedniejszych państw w Europie, zmaga się z pandemią COVID-19 i recesją, a rozmowy z Serbią utknęły w martwym punkcie. Od ich wyniku zależy, czy Kosowo będzie miało szansę na akcesję do Unii Europejskiej.
Największymi wyzwaniami dla nowego rządu będą zmniejszenie bezrobocia oraz walka z przestępczością zorganizowaną i korupcją. Krajowy Urząd Statystyki podał, że prawie jedna czwarta mieszkańców Kosowa jest bez pracy. Według Banku Światowego pandemia spowolniła wzrost gospodarczy kraju o 4,5 proc. w 2020 roku.
Przywódca Vetevendosje Albin Kurti oznajmił przed wyborami, że rząd kierowany przez jego partię kontynuować będzie "wiele reform w celu wyjścia z wielu kryzysów". Podkreślał też, że głównymi problemami Kosowa są bezrobocie i wymiar sprawiedliwości.
Niepodległość uznana przez ponad 110 krajów
Kosowo oficjalnie oddzieliło się od Serbii w 2008 roku, a jego niepodległość uznało ponad 110 krajów, w tym USA i większość państw Unii Europejskiej, lecz nie Serbia, Rosja i Chiny. USA i UE od lat zachęcają Kosowo i Serbię do normalizacji stosunków. Uregulowanie wzajemnych relacji jest jednym z warunków wejścia obu krajów do Unii Europejskiej, o co starają się zarówno Belgrad, jak i Prisztina.
Mniejszość serbska w Kosowie automatycznie dysponuje 10 miejscami w 120-osobowym parlamencie i zazwyczaj odgrywa rolę języczka u wagi w każdym gabinecie liczącym na zdobycie łącznie co najmniej 61 mandatów.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić apelował ostatnio do kosowskich Serbów, aby wzięli udział w wyborach i radził im, aby głosowali na serbską listę kandydatów, ściśle kontrolowaną przez Belgrad.
Rada Obrony Praw i Wolności Człowieka z siedzibą w Prisztinie ostrzegła w minionym tygodniu, że wybory stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego ze względu na zgromadzenia polityczne, które odbyły się podczas krótkiej, 10-dniowej kampanii.
Dwa miesiące po wyborach parlamentarnych kosowscy deputowani muszą wybrać prezydenta. Jeśli żaden z kandydatów nie zwycięży po trzech rundach głosowań, Kosowo czekać będą przedterminowe wybory prezydenckie.
Źródło: PAP