W parlamencie Kosowa wybuchła bójka, w trakcie której politycy rzucali w siebie przedmiotami i przepychali się między sobą sobą. Spór wymagał interwencji policji.
Chaos w wybuchł po tym, jak polityk partii opozycyjnej oblał wodą mówiącego w tym czasie o rozładowaniu napięć na północy kraju premiera Kosowa Albina Kurtiego i wicepremiera Besnika Bislimiego. Wywołało to natychmiastową gniewną reakcję obecnych w pobliżu polityków, którzy zaczęli się przepychać i rzucać przedmiotami, aż do przyjazdu i interwencji policji.
Przewodniczący Zgromadzenia Glauk Konjufca z centrolewicowej partii Samookreślenie oświadczył, że wydarzenia te są "nie do zaakceptowania", po czym opóźnił posiedzenie o dwie godziny.
Od maja w zdominowanych przez ludność serbską miastach północnego Kosowa trwają protesty przeciwko objęciu przez polityków albańskich stanowisk burmistrzów tamtejszych gmin. Funkcje objęli po przeprowadzeniu wyborów uzupełniających, w których frekwencja wyniosła około 3,5 procent.
W Zveczanie doszło do starć Serbów z żołnierzami misji pokojowej NATO w Kosowie (KFOR). W zamieszkach rannych zostało kilkadziesiąt osób z obu stron. W reakcji na te wydarzenia sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg skierował do Kosowa dodatkowych 700 żołnierzy sojuszu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Starcia serbskich demonstrantów z siłami misji pokojowej NATO. Wielu żołnierzy rannych
Pod koniec czerwca w Brukseli premier Kurti oraz prezydent Serbii Aleksandar Vuczić spotkali się osobno z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem, by omówić kroki mające doprowadzić do złagodzenia napięć pomiędzy państwami. Prezydent Vuczić informował po spotkaniu, że rozmowy nie przyniosły żadnych skutków. W następnym tygodniu Borrell zaznaczył, że "państwa Unii Europejskiej straciły cierpliwość w związku z napięciami pomiędzy Serbią i Kosowem".
Źródło: Reuters, The Guardian, PAP