Protestujący Serbowie zablokowali w niedzielę wieczorem drogi dojazdowe do dwóch przejść na granicy Kosowa z Serbią. Według policji wznosili barykady i oddawali strzały w kierunku sił porządkowych. Ma to związek z decyzją rządu w Prisztinie dotyczącą wymiany tablic rejestracyjnych aut etnicznych Serbów. Kosowskie władze po konsultacjach z ambasadorami USA i Unii Europejskiej ogłosiły w nocy z niedzieli na poniedziałek odroczenie wdrożenia tej zmiany. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell z zadowoleniem przyjął tę decyzję.
Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku. Zostało uznane za niepodległe państwo przez ponad 100 krajów, ale nie przez Serbię czy Rosję. Około 50 000 Serbów żyjących na północy Kosowa używa tablic rejestracyjnych i dokumentów wydawanych przez serbskie władze, odmawiając uznania instytucji w stolicy, czyli w Prisztinie.
Rząd premiera Albina Kurtiego ogłosił, że da Serbom 60-dniowy okres przejściowy, począwszy od 1 sierpnia, na zdobycie kosowskich tablic rejestracyjnych. Rok temu rząd rezygnował z prób narzucenia tych regulacji z powodu protestów. Ponadto rząd zdecydował, że od 1 sierpnia wszyscy obywatele Serbii odwiedzający Kosowo będą musieli uzyskać na granicy dodatkowy dokument, który pozwoli im na wjazd. Podobne regulacje Belgrad wprowadził dla odwiedzających kraj obywateli Kosowa.
"Napięta sytuacja bezpieczeństwa". Odłożony plan
W niedzielę wieczorem protestujący Serbowie zablokowali ciężarówkami i innym ciężkim sprzętem drogi dojazdowe do dwóch przejść na granicy z Serbią - Jarinje i Bernjak. Według kosowskiej policji wznosili także barykady i strzelali w kierunku sił porządkowych. "Na szczęście nikt nie został ranny" - podała w komunikacie policja. Poinformowała o zamknięciu obu przejść.
Funkcjonariusze podali też, że protestujący pobili kilku Albańczyków przechodzących przez zablokowane drogi i że niektóre samochody zostały zaatakowane.
"Ogólna sytuacja bezpieczeństwa w północnych gminach Kosowa jest napięta" - stwierdziło w oświadczeniu dowództwo kierowanej przez NATO misji pokojowej KFOR w Kosowie.
Po serbskich protestach i konsultacjach z ambasadorami UE i USA władze w Prisztinie poinformowały w nocy z niedzieli na poniedziałek, że odłożą swój plan o miesiąc i rozpoczną jego wdrażanie 1 września.
"Dialog wspierany przez UE"
Jednocześnie rząd premiera Albina Kurtiego potępił blokady dróg na północy kraju i "ostrzelanie policji przez uzbrojone osoby". Odpowiedzialnością za "agresywne działania" obciążył władze Serbii.
Szef unijnej dyplomacji podkreślił na Twitterze, że "otwarte kwestie powinny być rozwiązywane poprzez dialog wspierany przez UE i koncentrować się na kompleksowej normalizacji stosunków między Kosowem a Serbią".
Serbia i Kosowo rozpoczęły w 2013 roku dialog pod auspicjami Unii Europejskiej, lecz do tej pory nie osiągnięto znaczącego porozumienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Anadolu Agency via Getty Images