Prezydent Nikaragui oskarżył w czwartek Kościół katolicki w tym kraju o udział w próbie zamachu stanu. - Biskupi nie są mediatorami, lecz częścią planu obalenia rządu - powiedział Daniel Ortega w wystąpieniu z okazji 39. rocznicy rewolucji sandinistowskiej.
Daniel Ortega przemawiał w Managui do tysięcy zwolenników rządzącego Sandinistowskiego Frontu Wyzwolenia Narodowego (FSLN). Jego wystąpienie transmitowały w kraju wszystkie stacje telewizyjne i radiowe. Ortega podkreślił, że zaangażowanie duchownych w próbę przewrotu dyskwalifikuje ich jako mediatorów w konflikcie między rządem a opozycją.
Masowe protesty
Protesty w Nikaragui wybuchły w połowie kwietnia w reakcji na zatwierdzenie reformy systemu opieki społecznej, która przewidywała zwiększenie składek na ubezpieczenie społeczne i jednoczesne obniżenie emerytur. Pod naciskiem demonstrujących prezydent Ortega zrezygnował z niepopularnej reformy, jednak protesty nie ustały. Ich uczestnicy zaczęli domagać się dymisji szefa państwa i jego żony, wiceprezydent Rosario Murillo, a także poprawy warunków życia i wolności słowa.
Według obrońców praw człowieka w starciach demonstrantów z siłami rządowymi zginęło dotychczas ponad 300 osób; rząd mówi o około 50 ofiarach śmiertelnych.
72-letni obecnie Daniel Ortega to były przywódca lewicowej partyzantki, która obaliła w 1979 roku rządy dyktatora Anastasio Somozy. Późnej jednak sam stał się dyktatorem, brutalnie tłumiąc wszelkie przejawy sprzeciwu wobec jego rządów.
Obecną falę protestów Ortega określił już wcześniej jako "próbę zamachu stanu wspieraną przez Stany Zjednoczone".
Rozmowy między rządem a opozycyjnym Sojuszem Obywatelskim, przy mediacji Kościoła katolickiego, wznowiono pod koniec czerwca, ale szybko utknęły one w martwym punkcie. Ortega, którego trzecia z kolei kadencja prezydenta upływa w styczniu 2022 r., stanowczo odrzucił postulaty przyspieszenia kolejnych wyborów, które powinny odbyć się w 2021 r., i przeprowadzenia ich w 2019 r.
Autor: KR/adso / Źródło: PAP