Boris Johnson trafił na oddział intensywnej terapii

Boris Johnson trafił na oddział intensywnej terapii
Boris Johnson trafił na oddział intensywnej terapii
Źródło: TVN24

Brytyjski premier Boris Johnson został przeniesiony na szpitalny oddział intensywnej terapii po tym, jak z powodu zakażenia koronawirusem pogorszył się stan jego zdrowia. Na prośbę Johnsona obowiązki szefa rządu przejął tymczasowo minister spraw zagranicznych Dominic Raab.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Informację o przeniesieniu 55-letniego Borisa Johnsona na oddział intensywnej terapii przekazało w poniedziałek wieczorem biuro brytyjskiego premiera na Downing Street. Dodano, że Johnson poprosił ministra spraw zagranicznych Dominica Raaba o tymczasowe przejęcie jego obowiązków.

CZYTAJ RAPORT TVN24.PL: KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

- Od niedzielnego wieczoru premier jest pod opieką lekarzy w St Thomas' Hospital [Szpitala świętego Tomasza - przyp. red.] w Londynie, gdzie został przyjęty z powodu utrzymujących się objawów zakażenia koronawirusem. W ciągu tego popołudnia stan premiera pogorszył się i, za radą swojego zespołu medycznego, został przeniesiony na oddział intensywnej terapii w szpitalu - powiedział rzecznik.

- Premier ma znakomitą opiekę i dziękuje wszystkim pracownikom NHS [publicznej służby zdrowia - przyp. red.] za ich ciężką pracę i poświęcenie - dodał.

Jak podał dziennik "The Sun", decyzja o przeniesieniu Johnsona na intensywną terapię zapadła ponieważ premier miał problemy z oddychaniem. Downing Street poinformowało wcześniej, że Johnson nie jest podłączony do respiratora, ale może zostać, gdyby zaszła taka potrzeba. 

Raab: rząd kontynuuje pracę

Dominic Raab, który przejął tymczasowo obowiązki Johnsona zapewnił, że premier jest w znakomitych rękach i ma znakomitą opiekę.

- Rząd kontynuuje pracę. Premier jest w bezpiecznych rękach i rząd będzie nadal skupiał się na tym, aby kierunek działań premiera, wszystkie plany, które pozwolą nam pokonać koronawirusa i wyciągnąć kraj z tego wyzwania, były kontynuowane - oświadczył Raab.

"Moje myśli są z premierem i jego rodziną - wysyłam mu wszelkie dobre życzenia"

Po informacji o przeniesieniu Johnsona na intensywną terapię, politycy z różnych opcji przesłali mu życzenia powrotu do zdrowia.

"Moje myśli dziś wieczorem są z Borisem Johnsonem i Carrie Symonds (narzeczoną premiera - red.). Wiem, że dostanie najlepszą możliwą opiekę i wyjdzie z tego jeszcze silniejszy" - napisał na Twitterze minister finansów Rishi Sunak. "Strasznie smutne wieści. Wszystkie myśli tego kraju są z premierem i jego rodziną w tym niezwykle trudnym czasie" - napisał na Twitterze nowy lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer. Pierwsza minister Szkocji i liderka Szkockiej Partii Narodowej Nicola Sturgeon napisała: "Moje myśli są z premierem i jego rodziną - wysyłam mu wszelkie dobre życzenia".

Laburzystowski burmistrz Londynu Sadiq Khan napisał, że "modli się o szybkie wyzdrowienie premiera" i dodał, że szpital św. Tomasza ma "jeden z najlepszych personelów medycznych na świecie". "Nie mógł być w bezpieczniejszych rękach". "Mam nadzieję i modlę się, by Boris Johnson szybko przeszedł przez tę mękę" - napisał lider Partii Brexitu Nigel Farage.

Johnson: poszedłem do szpitala na rutynowe badania

27 marca Johnson poinformował na Twitterze, że ma łagodne objawy koronawirusa i zgodnie z zaleceniami medycznymi będzie się izolował przez siedem dni. Zapewnił zarazem, że cały czas będzie kierował pracami rządu poprzez wideokonferencje. W piątek jednak zamieścił następne nagranie, w którym wyjaśnił, że choć upłynęło już zalecane przez lekarzy siedem dni, nadal pozostanie w izolacji, gdyż niektóre objawy choroby - czyli podwyższona temperatura - nie ustąpiły. Zapewnił, że nadal są to łagodne objawy.

W niedzielę wieczorem Johnson trafił do szpitala w związku z utrzymującą się gorączką, został tam na noc. Jak zapewniło wtedy jego biuro, premier udał się do szpitala zapobiegawczo i przechodził rutynowe badania.

"The Times" ujawnił jednak w poniedziałek, że Johnsonowi po przybyciu do szpitala podano tlen. Zarazem gazeta potwierdziła też, że nie było to nagłe wezwanie i premier nie został przywieziony karetką.

"Za radą mojego lekarza ubiegłej nocy poszedłem do szpitala na rutynowe badania, ponieważ nadal odczuwam objawy koronawirusa. Jestem w dobrym humorze i pozostaję w kontakcie z moim zespołem, pracujemy razem nad zwalczaniem tego wirusa i zapewnianiem wszystkim bezpieczeństwa" - napisał Johnson w poniedziałek po południu w mediach społecznościowych.

"Chciałbym podziękować wszystkim wspaniałym pracownikom NHS [publicznej służby zdrowia - przyp. red.], którzy opiekują się mną i innymi w tym trudnym czasie. Jesteście tym, co w Wielkiej Brytanii najlepsze" - dodał.

Czytaj także: