Koronawirus "niewidocznym wrogiem". Trump zaleca, by unikać spotkań z udziałem więcej niż dziesięciu osób

Rzecznik Pentagonu Jonathan Hoffman poinformował, że minister obrony USA Mark Esper oraz jego zastępca pracują ze sobą jedynie telekonferencyjnie. Zdecydowano się na taki krok w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Od dzisiaj minister obrony i jego zastępca zachowują od siebie fizyczny dystans - wyjaśnił rzecznik. - Oznacza to, że oni i ich pracownicy będą się ze sobą kontaktować przez telekonferencje - dodał.

W celu przeciwdziałania rozwojowi epidemii, liczba wejść do ministerstwa obrony ma być ograniczona do minimum. Położony w aglomeracji Waszyngtonu Pentagon to jeden z największych budynków biurowych na świecie.

KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Rzecznik przekazał też, że wojsko USA może postawić szpitale polowe, by pomóc władzom cywilnym w walce z epidemią. W przypadku takiej decyzji do placówek skierowany byłby także personel cywilny.

Trump zaleca, by unikać spotkań z udziałem więcej niż dziesięciu osób

Prezydent USA Donald Trump zalecił w poniedziałek Amerykanom, by pracowali zdalnie, unikali spotkań z udziałem ponad 10 osób oraz nie chodzili do restauracji i barów. Wytyczne administracji amerykańskiej, mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się Covid-19, będą obowiązywać przez 15 dni.

Donald Trump podkreślił, że rząd nie nakazał do tej pory zamknięcia barów i restauracji, a jedynie rekomenduje pozostanie w domach. Wśród wytycznych dla Amerykanów na najbliższe 15 dni jest też apel o unikanie podróży i składania wizyt, które nie są konieczne.

Jeśli każdy "poświęci się" teraz, to "jako jeden naród pokonamy wirusa" - zapewniał Donald Trump. - Razem będziemy obchodzić wielkie święto - dodał.

Prezydent poinformował, że Stany Zjednoczone zakupiły sprzęt medyczny, który będzie dostarczony do stosownych placówek i zapowiedział, że władze rozważają budowę tymczasowych szpitali. Najtrudniejszy etap epidemii - w jego ocenie - powinien zakończyć się w lipcu, sierpniu lub później.

Donald Trump zapewnił, że jego administracja nie rozważa wprowadzenia godziny policyjnej, ale w niektórych miejscach kraju nie jest ona wykluczona. Takie przepisy obowiązują już w Portoryko.

Trump uznał też, że poszczególne stany powinny same decydować o organizowaniu prawyborów w okresie epidemii. Na wtorek zaplanowano je w Arizonie, Ohio, Illinois oraz na Florydzie. Gubernator Ohio Mike DeVine wezwał w poniedziałek do ich przełożenia.

"Rynek sam się sobą zajmie"

Donald Trump, który nazwał koronawirusa "niewidocznym wrogiem", oznajmił, że jego priorytetem jest teraz powstrzymanie epidemii. - Rynek sam się sobą zajmie. Będzie bardzo silny, gdy pozbędziemy się wirusa - mówił. Przyznał jednak, iż Stany Zjednoczone "być może" zmierzają ku recesji. Zapowiedział też, że linie lotnicze otrzymają wsparcie na "100 procent".

W trakcie konferencji prasowej Trumpa w Białym Domu indeksy na Wall Street zanotowały spadek o 10 procent - podała Associated Press.

Według ostatnich danych w Stanach Zjednoczonych koronawirus zaatakował blisko cztery tysiące osób. Zmarło co najmniej 68 osób. Największe ogniska zakażeń w USA znajdują się w stanach Waszyngton i Nowy Jork oraz w Kalifornii.

Czytaj także: