"Infekcja się rozprzestrzenia". Japonia broniła się przed radykalnymi środkami, wprowadza stan wyjątkowy

Japońskie władze wprowadzą od środy stan wyjątkowy dla części terytorium kraju. Premier Shinzo Abe ogłosił, że specjalnymi obostrzeniami objęte zostaną Tokio oraz sześć innych regionów. Na miesiąc zwiększone zostaną uprawnienia władz lokalnych do podejmowania zaostrzonych środków prewencyjnych. Japonia długo zwlekała z wdrażaniem radykalnych działań w walce z COVID-19.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Premier Japonii Shinzo Abe podjął decyzję o stanie wyjątkowym na mocy znowelizowanych niedawno przepisów, po konsultacji z panelem ekspertów, którzy zatwierdzili takie posunięcie.

Japoński rząd przyjął również we wtorek opiewający na ponad 108 bln jenów (988 mld dolarów) plan wsparcia gospodarki w związku z negatywnymi konsekwencjami pandemii.

KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJĘ. CZYTAJ RAPORT TVN24.PL >>>

Stan wyjątkowy w Japonii

- Zdecydowałem o ogłoszeniu stanu wyjątkowego, ponieważ znaleźliśmy się w punkcie, w którym infekcja rozprzestrzenia się w kraju szybko i na szeroką skalę, co może poważnie wpłynąć na życie ludzi i gospodarkę - powiedział japoński premier. Stan wyjątkowy wprowadzony będzie w prefekturach Tokio, Chiba, Kanagawa, Saitama, Osaka, Hyogo i Fukuoka.

Według agencji Kyodo po wejściu w życie decyzji rządu gubernatorzy prefektur będą mogli sięgnąć po bardziej zdecydowane środki zapobiegania epidemii, w tym zamykać szkoły i inne instytucje oraz polecić mieszkańcom, aby nie wychodzili z domów. Prawo nie przewiduje jednak żadnych kar za niepodporządkowanie się tym zaleceniom.

W stanie wyjątkowym lokalne władze będą również mogły wykorzystywać prywatne nieruchomości w celach związanych z walką z epidemią, nawet bez zgody właścicieli. Będą również mogły rekwirować środki medyczne i żywność od firm, które odmawiają ich sprzedaży, a także nakazywać przedsiębiorstwom, aby pomagały w transporcie zaopatrzenia kryzysowego - podała Kyodo.

Środki, jakie zostaną wprowadzone, mogą w pewnym stopniu ograniczyć prawa i swobody obywateli. Nie doprowadzą jednak do tak surowych zakazów opuszczania budynków, jakie zastosowano w niektórych innych krajach, w tym w Chinach czy Francji - ocenia japońska agencja.

Władze apelują o spokój

Zapowiedzi wprowadzenia stanu wyjątkowego wywołały niepokój mieszkańców niektórych prefektur i doprowadziły do przypadków paniki zakupowej. Władze próbują przekonywać ludzi, że nie ma potrzeby gromadzenia na zapas towarów pierwszej potrzeby, w tym papieru toaletowego.

Gubernator Tokio Yuriko Koike już od tygodni wzywała mieszkańców, aby w miarę możliwości pozostali w domach. Gdy stan wyjątkowy wejdzie w życie, władze miasta zamierzają poprosić o zamknięcie instytucji, które nie są niezbędne w codziennym życiu - podał dziennik "Asahi Shimbun". Firmy, które podporządkują się zaleceniom, mają dostać od rządu dotacje.

Wśród instytucji, które proszone będą o wstrzymanie działalności, wymienia się uniwersytety, szkoły, siłownie i kluby sportowe, teatry, kina, galerie, muzea, biblioteki, centra handlowe, salony fryzjerskie, kabarety, kluby nocne, bary karaoke, kawiarenki internetowe i salony gier wideo. Otwarte pozostaną natomiast między innymi kliniki, szpitale, supermarkety, sklepy spożywcze i hotele. Kursować ma również transport publiczny.

Radykalny krok po miesiącach zwlekania

W 14-milionowym Tokio potwierdzono do tej pory ponad 1,1 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. W niedzielę odnotowano tam rekordowy dzienny przyrost o 143 przypadki, w poniedziałek zgłoszono 83 nowe zakażenia. Według Kyodo osoby bez objawów lub z lekkimi objawami izolowane są w hotelach, by pozostawić miejsce w szpitalach dla osób ciężej przechodzących chorobę.

Japonia, kraj o silnych powiązaniach ekonomicznych i transportowych z Chinami, była jednym z pierwszych państw, w których potwierdzono przypadki zakażenia koronawirusem. Przez długi czas to właśnie na pokładzie zacumowanego w japońskiej Jokohamie statku wycieczkowego Diamond Princess odnotowywało się najwięcej zachorowań na COVID-19 poza Chinami kontynentalnymi.

Mimo wczesnego wykrycia koronawirusa, Japonia długo zwlekała z podejmowaniem radykalnych kroków mających na celu zapobiegnięcia rozprzestrzenianiu się patogenu. Urzędnicy oskarżani byli nawet o celowe odwlekanie daleko idących obostrzeń w obawie o gospodarczy cios po przełożeniu na przyszły rok Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Czytaj także: