"Dramatyczna sytuacja w Indiach jest jaskrawym przykładem, do czego prowadzi lekceważenie pandemii"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Z początkiem marca minister zdrowia ogłaszał koniec epidemii, prowadzono kampanie wyborcze bez żadnych obostrzeń, odbywały się mecze, które oglądało ponad 130 tysięcy osób, organizowano tłumne wydarzenia religijne. Teraz w Indiach zakaża się kilkaset tysięcy ludzi dziennie.

Według ostatnich danych od początku epidemii COVID-19 w Indiach zanotowano ponad 19,1 miliona zakażeń i ponad 211 tysięcy zgonów. Liczba zakażeń rośnie tam niemal codziennie od początku kwietnia. W ostatnich dniach dobowa liczba nowych zakażeń koronawirusem wynosiła ponad 400 tysięcy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Sytuacja w indyjskich szpitalach jest dramatyczna, a w prowizorycznych krematoriach na otwartym powietrzu w wielu miastach palenie ciał zmarłych trwa bez przerwy. W wielu szpitalach dla pacjentów brakuje tlenu. Za sytuację w Indiach ma odpowiadać bardziej zjadliwy, indyjski wariant koronawirusa.

Ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych poznańskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego doktor habilitowany Piotr Rzymski wyjaśnił, że "dramatyczna sytuacja w Indiach jest jaskrawym przykładem tego, do czego prowadzi zlekceważenie pandemii".

- Z początkiem marca tamtejszy minister zdrowia ogłaszał koniec epidemii, prowadzono kampanie wyborcze bez żadnych obostrzeń, odbywały się mecze krykietowe, które oglądało ponad 130 tysięcy osób, w większości bez maseczek i w tłoku, organizowano tłumne wydarzenia religijne. Dziś te błędy kosztują ludzkie zdrowie i życie. Jak wygodnie wytłumaczyć je tak zwanym wariantem indyjskim, prawda? - mówił.

Dr Rzymski: nieprawdą jest, że wariant indyjski wszedł do gry niedawno

Rzymski zaznaczył, że charakterystykę mutacji wariantu indyjskiego, czyli B.1.617, indyjscy badacze zgłosili do jednej z baz już 5 października 2020 roku, po wykryciu go w pojedynczej próbce wymazu poddanej sekwencjonowaniu genomu. Od tego czasu sieć śledzenia zmienności wirusa znacząco się rozwinęła w różnych krajach. - Nieprawdą jest więc to, że wariant indyjski wszedł do gry niedawno, bo wyewoluował przynajmniej pół roku temu. I niejasne jest nawet to, czy de facto stało się to w Indiach - powiedział.

Rzymski tłumaczył, że wariant indyjski skumulował 13 mutacji sensownych, czyli takich, które prowadzą do zmiany pojedynczych aminokwasów w strukturze wirusowych białek. - Pięć z tych mutacji prowadzi do zmian w białku kolca koronawirusa, które jest najważniejsze z punktu widzenia odporności swoistej ozdrowieńców i osób zaszczepionych. Dwie z nich dotyczą domeny wiążącej receptor, niewielkiego fragmentu białka kolca, ale niezwykle istotnego dla mechanizmu zakażania komórek - opisał.

Obecność indyjskiego wariantu koronawirusa wykryto już w kilkunastu krajach Europy.

Wirusolog: wariant indyjski pojawił się w Indiach już w październiku
Wirusolog: wariant indyjski pojawił się w Indiach już w październikuTVN24

Autorka/Autor:akw

Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: