Dziewięć nowych zakażeń koronawirusem wywołuje obawy o nawrót epidemii w Hongkongu - podała agencja Reutera, odnotowując, że miasto odniosło wcześniej sukces w walce z pandemią. Władze zadecydowały, że restrykcje dotyczące obcokrajowców zostaną przedłużone na kolejne trzy miesiące.
Nowe przypadki zakażenia koronawirusem w Hongkongu zarejestrowano od niedzieli do wtorku. Pierwsze dwa przypadki ogniska infekcji w Sha Tin na hongkońskich Nowych Terytoriach dotyczą żony i męża. Kobieta - jak podała agencja Reutera - miała pracować w magazynie, gdzie etykietuje się artykuły spożywcze importowane z Wielkiej Brytanii. Później wirusa wykryto jeszcze u czworga ich sąsiadów, dwojga współpracowników żony oraz pracownika medycznego, który zabrał kobietę do szpitala. Żadna z tych osób nie była ostatnio za granicą.
- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym skupiskiem dziewięciu infekcji – oświadczyła szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam przed wtorkowym posiedzeniem gabinetu. Władze podjęły decyzję, że ograniczenia dotyczące zgromadzeń będą przedłużone o kolejne dwa tygodnie. Zakaz gromadzenia się w miejscach publicznych więcej niż ośmiu osób w Hongkongu był już kilkakrotnie przedłużany i miał wygasnąć w czwartek.
Jednocześnie o trzy miesiące przedłużono obostrzenia dotyczące obcokrajowców przyjeżdżających do Hongkongu. Jak informuje agencja Reutera, muszą oni obecnie przechodzić obowiązkową, dwutygodniową kwarantannę.
Policja nie wydała zgody na czuwanie przy świecach
Na ograniczenia zgromadzeń powołała się hongkońska policja, uzasadniając odmowę wydania zgody na czuwanie przy świecach w intencji ofiar masakry na placu Tiananmen w Pekinie 4 czerwca 1989 roku. Zgody nie wydano po raz pierwszy od 30 lat, a według organizatorów czuwania pandemia jest tylko pretekstem do ograniczania wolności wypowiedzi.
Restrykcje prawdopodobnie uniemożliwią również w czerwcu organizację legalnych demonstracji w rocznicę wybuchu masowych antyrządowych protestów, które wstrząsały Hongkongiem przez całą drugą połowę 2019 roku. Protesty osłabły w związku z pandemią, ale odżyły niedawno po ogłoszeniu przez Pekin planów narzucenia Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie narodowym.
Lam wielokrotnie zapewniała, że za restrykcjami nie stoją motywy polityczne. W rozmowie z dziennikarzami we wtorek oświadczyła, że ograniczenia nie służą "odbieraniu ludziom wolności", lecz ochronie społeczeństwa przed wirusem. Oceniła, że "zdrowie publiczne jest częścią bezpieczeństwa narodowego".
Źródło: PAP, Reuters