OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Seriate jest spokojnym 25-tysięcznym miasteczkiem w prowincji Bergamo, która najciężej została dotknięta epidemią COVID-19. Prowincja jest częścią Lombardii - północnowłoskiego regionu, będącego obecnie epicentrum zakażeń.
RAPORT TVN24.PL: KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE >>>
64-letni ojciec Mario Carminati przyznał, że gdy 40 lat temu przyjmował święcenia kapłańskie, zdawał sobie sprawę z tego, iż będzie miał do czynienia ze śmiercią. Nigdy jednak nie przypuszczał, że przyjdzie mu udzielać zbiorowych pogrzebów na masową skalę.
"Władze nie wiedziały, gdzie złożyć te trumny"
Od kiedy epidemia przybrała na sile, do kościoła świętego Józefa w Seriate codziennie wojsko przywozi kilkanaście trumien z jego zmarłymi parafianami. - Władze nie wiedziały, gdzie złożyć te trumny - wyjaśniał duchowny w rozmowie z agencją Reutera.
Kiedy zaczynają zapełniać kościół, ojciec Carminati razem z pozostałymi kapłanami odprawiają krótkie, pospieszne modlitwy. Następnie za pomocą wózka widłowego trumny ładowane są na wojskowe ciężarówki i odjeżdżają na cmentarze bądź do krematoriów.
We Włoszech wprowadzono zakaz zgromadzeń, co oznacza, że tradycyjne pogrzeby nie mogą się odbywać.
Według sobotnich oficjalnych informacji od 20 lutego - czyli od momentu wybuchu epidemii COVID-19 we Włoszech - zmarły 10 023 osoby zakażone koronawirusem. To prawie dwukrotnie więcej niż w innych państwach (w Hiszpanii zmarło dotychczas 4 939 osób zakażonych).
"To oni są teraz właśnie tymi w potrzebie"
Ojciec Carminati powiedział, że najbardziej smuci go fakt, że ze względu na restrykcje mające ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa wielu jego parafian zmarło samotnie, bez otoczenia bliskich.
- Często mówimy o najbardziej potrzebujących i to oni są teraz właśnie tymi w potrzebie - ocenił duchowny. Jak zauważył reporter Reutersa, chwilę wcześniej razem z ojcem Marcello Crottim odprawił modlitwę nad 40 trumnami.
Następnie żołnierze ubrani w kombinezony ochronne, maski i gogle odwieźli trumny pięcioma ciężarówkami. Zmarłych żegnał dźwięk dzwonów, a zgromadzeni na balkonach i wyglądający z okien mieszkańcy wykonywali znak krzyża. Stojący na skrzyżowaniu policjant stanął na baczność i zasalutował w hołdzie zmarłym.
Autorka/Autor: tmw//now
Źródło: Reuters