Na początku nie było zbyt wielu gotowych do pomocy Włochom i teraz Europa za to przeprasza - mówiła w czwartek w emocjonalnym wystąpieniu w Parlamencie Europejskim szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Wspomniała o ofiarach pandemii, w tym o matce z Polski, która "nie zobaczy, jak rośnie jej dziecko".
- Prawda jest taka, że nikt tak naprawdę nie był przygotowany na tę sytuację. Prawdą jest też to, że nie było zbyt wielu gotowych do pomocy Włochom na początku, kiedy tej pomocy potrzebowali, i teraz Europa za to bardzo przeprasza - powiedziała w niemal pustej sali plenarnej europarlamentu w Brukseli szefowa Komisji Europejskiej.
Jak zaznaczyła, "nie ma słów, by opisać, jak cierpi Europa oraz cały świat". Wspominając ofiary, mówiła m.in. o włoskim lekarzu Gino, który był już na emeryturze, ale wrócił, by ratować ludzi, Susanne z Belgii, która oddała swój respirator młodszej osobie, czy Francois, który żegnał się z bratem w szpitalu w Irlandii przez okno.
- Będziemy pamiętać tę młodą matkę w Polsce, która już nigdy nie zobaczy, jak rośnie jej dziecko, młodych piłkarzy hiszpańskich, którzy nigdy nie zrealizują się w sporcie. Nie zapomnimy tych matek, ojców, braci, sióstr, młodszych, starszych, z północy, południa, wschodu i zachodu - deklarowała. Jednej z tłumaczek, która przekładała słowa jej wystąpienia, łamał się głos.
Wspomniana przez von der Leyen 27-letnia kobieta zakażona koronawirusem, która w marcu zmarła w szpitalu w Łańcucie (Podkarpacie), dwa tygodnie wcześniej urodziła dziecko.
"Trzeba też chronić innych"
Von der Leyen podkreślała, że zbyt wiele czasu zajęło Europie zrozumienie, iż aby chronić siebie, trzeba też chronić innych i co za tym idzie, nieść pomoc. - Służby medyczne z Polski, lekarze z Hiszpanii ratują życie we Włoszech. Szpitale w Czechach leczą chorych z Francji, pacjenci przewożeni są między państwami. Widzimy, że dostawy respiratorów z Danii idą do Włoch, a środków ochronnych z Litwy do innych miejsc - wyliczała.
Przewodnicząca KE podkreślała, że reakcja na kryzys wywołany przez pandemię ma masową skalę, ale potrzebne będzie zaangażowanie jeszcze większych środków. Apelowała o pokonanie podziałów i wyjście "z okopów", wykorzystanie wszystkich sił i "wspólnego ducha", by budować "nowy świat".
- Potrzeba będzie masowych inwestycji, by ożywić na nowo nasze gospodarki. Potrzebujemy nowego planu Marshalla, który musi zostać zastosowany od razu. Mamy tylko do dyspozycji jeden instrument, który może szybko dać wyniki, jest przejrzysty i został przetestowany jako instrument spójności, konwergencji i inwestycji. Jest to europejski budżet. Ten budżet będzie główną siłą naszego odrodzenia. Ten budżet na następne 7 lat musi różnić się od tego, co sobie wyobrażaliśmy wcześniej - przyznała.
Na razie nie ma szczegółów, jak mają być skonstruowane nowe wieloletnie ramy finansowe, ale z wypowiedzi von der Leyen wynika, że chce ona położenia większego nacisku na gwarancje, by środki europejskie były dźwignią finansową dla inwestycji. Komisja nie chce jednak rezygnować z obranych wcześniej kierunków polityki.
- Musimy podwoić naszą strategię wzrostu, inwestując w nowy Europejski Zielony Ład. Kiedy nastąpi ożywienie, to przecież ocieplenie klimatyczne nie spowolni. (...) Inwestycje w innowacje na wielką skalę, nowy czysty transport, zrównoważona produkcja żywności, ochrona i odbudowa środowiska będą o wiele ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej - zadeklarowała von der Leyen.
Jak zaznaczyła, poprawi to sytuację Europy przez skrócenie i uniezależnienie jej łańcuchów dostaw. Zapewniała też, że Komisja chce dbać o spójność i wyrównywanie różnic w rozwoju gospodarczym w UE. - Polityka wspólnego rynku i polityka spójności to dwie strony tego samego medalu. Obie są potrzebne, aby zapewnić prosperity w całej UE - oświadczyła przewodnicząca KE.
Źródło: PAP