Belgia i Czechy otwierają statystyki pod względem liczby zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców i są obecnie najbardziej dotkniętymi koronawirusem krajami w Unii Europejskiej - wynika z danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. W ostatnich dwóch tygodniach widać też jednak złą sytuację w Polsce. Z danych zebranych przez specjalistów wynika, że w naszym kraju współczynnik zgonów osób chorych na COVID-19 jest obecnie kilka razy wyższy niż w Niemczech, a także wyższy niż we Francji, Włoszech i niemal tak wysoki jak w Hiszpanii.
W ciągu ostatnich 14 dni w Belgii wykryto 1390 przypadków zakażenia koronawirusem na 100 tysięcy mieszkańców. W Czechach ta liczba ta wynosi 1380 na 100 tysięcy. Według zestawienia ECDC dla 31 krajów (państw Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Norwegii, Liechtensteinu i Islandii) w Polsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni (do 27 października) wykryto 352 infekcje wirusem SARS-CoV-2 w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców, co jest 12. najwyższym wynikiem.
Po Belgii i Czechach najgorsza sytuacja jest w Luksemburgu (760 przypadków na 100 tys.), Słowenii (732), Holandii (694) oraz Francji (629). Najmniej zakażeń w stosunku do liczby mieszkańców odnotowywanych jest w Estonii (41 na 100 tysięcy), Norwegii (44) i Finlandii (40). Z pandemią stosunkowo dobrze radzą sobie też Grecja (82 przypadki w ciągu 14 dni na 100 tysięcy), Łotwa (104) oraz Szwecja (117).
Czechy nadal pozostają na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o liczbę zgonów na 100 tysięcy mieszkańców. W ciągu dwóch tygodni było to 12, natomiast w Belgii 5,8. Powyżej pięciu zgonów na 100 tysięcy osób odnotowano także na Węgrzech i w Rumunii.
W Polsce współczynnik ten wynosi 3,8 i jest to szósty najwyższy wynik pośród europejskich krajów ujętych w statystykach. Oznacza to, że jest ponad sześciokrotnie wyższy niż w Niemczech (0,6) w ostatnich dwóch tygodniach, we Włoszech (2,1), Francji (3,3) i niemal tak wysoki jak w Hiszpanii (4,1).
Rygorystyczne środki w Belgii
Sytuacja w Belgii jest zagadką dla władz i ekspertów, bo kraj wprowadza podobne ograniczenia do tych, które obowiązują też w innych państwach, jednak zarówno podczas pierwszej fali, jak i teraz liczba zakażeń jest bardzo wysoka. Federalny rzecznik ds. walki z koronawirusem Yves Van Laethem ostrzegał w poniedziałek, że jeśli obecna dynamika przyjmowania na oddziały intensywnej terapii z powodu COVID-19 utrzyma się, w ciągu 15 dni wszystkie przygotowane łóżka mogą zostać zajęte.
W poniedziałek w Brukseli wprowadzono jeszcze bardziej rygorystyczne środki w związku z pandemią. Godzina policyjna obowiązuje teraz między 22 a 6, a nie jak wcześniej od północy, maseczki trzeba nosić na obszarze całego miasta, a wszystkie sklepy mają być zamknięte o godzinie 20. Zakazane są też amatorskie zawody sportowe, a wszystkie obiekty kulturalne, siłownie, baseny i obiekty rekreacyjne są zamknięte do 19 listopada.
W całym kraju zamknięte są restauracje. Spotkania są ograniczone do maksymalnie czterech osób. Ci, którzy mają taką możliwość, mają pracować z domów, a bliskie kontakty społeczne z osobami spoza gospodarstwa domowego zostały ograniczone do jednej osoby.
Źródło: PAP