W Chinach kontynentalnych w poprzedniej dobie zgłoszono 61 nowych przypadków COVID-19. 57 z nich to infekcje lokalne. Jak informują władze, to najwięcej od marca. Rośnie także liczba zakażeń w Hongkongu, gdzie ogłoszono zaostrzenie restrykcji.
Chiny kontynentalne mierzą się obecnie z kilkoma, stosunkowo niewielkimi jak dotąd ogniskami choroby. Najwięcej, 41 spośród potwierdzonych w niedzielę 61 nowych przypadków zakażenia, odnotowano w regionie Sinciang na zachodzie Chin.
14 nowych zachorowań wykryto również w prowincji Liaoning na północnym wschodzie kraju. Władze portowego miasta Dalian w tej prowincji ogłosiły zamiar przebadania pod kątem koronawirusa wszystkich 6 milionów mieszkańców. Łącznie 57 spośród nowych zakażeń to infekcje lokalne. Jak mówią władze chińskie, jest to najwięcej od marca.
W Chinach kontynentalnych odnotowano również 44 nowe infekcje bezobjawowe, które nie są tam zaliczane do "potwierdzonych przypadków" COVID-19. Obecnie na obserwacji są 302 zakażone osoby, które nie mają objawów – przekazała państwowa komisja zdrowia w dobowym sprawozdaniu.
Rozwój epidemii w Hongkongu
Wciąż rośnie również liczba przypadków wykrywanych w Hongkongu, gdzie po okresie względnego spokoju koronawirus zaatakował ponownie na dużą skalę na początku lipca. W niedzielę służby medyczne potwierdziły tam 128 nowych infekcji i zgon 20. zakażonego pacjenta. Łączny bilans wykrytych zakażeń wzrósł do 2633.
By uporać się z kolejną falą epidemii, która zaczęła już przeciążać służbę zdrowia, władze Hongkongu ogłosiły w poniedziałek zaostrzenie przepisów dystansowania społecznego. Od środy zakazane będą zgromadzenia z udziałem więcej niż dwóch osób w miejscach publicznych, a nie, jak dotąd, ponad czterech osób.
Po raz pierwszy od początku pandemii w regionie całkowicie zabronione będzie również spożywanie posiłków w restauracjach. We wszystkich miejscach publicznych będzie natomiast obowiązywał nakaz noszenia maseczek ochronnych – przekazała agencja Reutera.
Źródło: PAP