W Sydney po raz pierwszy od 31 marca odnotowano nowe zakażenie koronawirusem. Władze Australii próbują ustalić, jakie jest jego źródło i ewentualne drogi transmisji. Wrócił obowiązek noszenia maseczek w transporcie publicznym i obiektach zamkniętych. Testy wykazały indyjską mutację wirusa.
Pierwszym przypadkiem lokalnej transmisji koronawirusa od ponad miesiąca w stanie Nowa Południowa Walia okazał się 50-latek, który nie miał jednak do czynienia z ludźmi narażonymi na kontakt z koronawirusem w związku z wykonywanym zawodem, nie spotykał się też z zakażonymi, którzy byli za granicą.
W całej Australii są obecnie 243 osoby zakwalifikowane jako przechodzące "aktywne zakażenie", z czego 119 w samej Nowej Południowej Walii, której stolicą jest Sydney.
Reakcja władz
W czwartek australijski resort zdrowia poinformował, że w kraju przybyło 13 nowych zakażeń, z czego 11 dotyczy Nowej Południowej Walii. Dziewięć osób zakaziło się koronawirusem za granicą, a dwa przypadki dotyczą zakażeń miejscowych. W tym przypadku chodzi o wspomnianego 50-latka i jego partnerkę.
Jak podaje agencja Reutera, testy wykazały, że mężczyzna zakaził się indyjską mutacją koronawirusa. 50-latek mógł rozprzestrzeniać wirusa od 30 kwietnia. W komunikacie władz zaapelowano, by pracownicy i klienci kilku sklepów oraz lokali gastronomicznych, jakie odwiedzał, poddali się testom na obecność koronawirusa.
W komunikacie pojawiła się też zachęta dla wszystkich mieszkańców Sydney, którzy zaobserwowali u siebie symptomy grypowe, by jak najszybciej zbadali się pod kątem obecności koronawirusa.
W związku z wykrytym zakażeniem w Sydney wprowadzono obowiązek noszenia maseczek w środkach transportu publicznego i w obiektach zamkniętych. Wszystkie ograniczenia, które obejmują około 5,3 miliona ludzi w największej metropolii kraju, weszły w życie o godzinie 17 czasu lokalnego i mają potrwać do poniedziałku rano.
- Wierzymy, że jest to proporcjonalna odpowiedź na ryzyko, które mamy przed sobą - powiedziała dziennikarzom premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian.
"Jest jeszcze inna osoba"
Dla departamentu zdrowia władz prowincji wciąż pozostaje zagadką, w jaki sposób doszło do zakażenia 50-letniego mężczyzny. W Nowej Południowej Walii nie odnotowano przez cały kwiecień żadnego przypadku.
Jak przekazała dyrektor ds. zdrowia stanu Nowa Południowa Walia Kerry Chant, służby połączyły przypadek 50-latka z powracającym ze Stanów Zjednoczonych mężczyzną, ale nie było wyraźnej ścieżki transmisji między tymi dwoma osobami. - Nie możemy znaleźć żadnego bezpośredniego związku między tymi przypadkami, więc to, co nas niepokoi, to fakt, że jest jeszcze jedna osoba, która jest niezidentyfikowana, a która zaraziła nasz przypadek - powiedziała Chant.
Jedną z osób potencjalnie zagrożonych jest sekretarz skarbu władz Nowej Południowej Walii, Dominic Perrottet, który w miniony weekend był w tym samym czasie w restauracji, co zakażony 50-latek. Perrottet uczestniczył w środę w posiedzeniu parlamentu Nowej Południowej Walii. Mimo że test nie wykazał zakażenia, minister zdecydował się na samoizolację - podał Reuters.
Dzięki zdecydowanej postawie władz, zdyscyplinowaniu ludności oraz insularnemu charakterowi państwa w Australii epidemia została dość szybko zlokalizowana. Od początku epidemii w kraju tym odnotowano łącznie 29 865 przypadków i 910 zgonów z powodu COVID-19.
Uwięzieni w Indiach
Informacja o nowym ognisku w Sydney zbiegła się w czasie z szeroko dyskutowaną w australijskich mediach sprawą dziewięciu tysięcy Australijczyków, którym odmówiono prawa wjazdu do Australii, ponieważ przebywali w Indiach, gdzie szerzy się groźna mutacja.
Wszystkie loty z Indii do Australii zostały zawieszone do 15 maja. Jak podał w czwartek lokalny dziennik "Sydney Morning Herald", od połowy maja będą organizowane co najmniej dwa loty czarterowe tygodniowo do Indii w celu przewiezienia pozostających tam Australijczyków.
Informacji tej nie potwierdził premier Scott Morrison, który w rozmowie ze stacją 3AW w czwartek zaznaczył, że "na obecnym etapie nie możemy się do niczego zobowiązywać". Premier zapowiedział natomiast, że obowiązujące obostrzenia będą rewidowane przez rząd w połowie maja.
Źródło: PAP, Reuters