OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE. RAPORT TVN24.PL >>>
Na ten wyścig, jak zauważa "New York Times", pada cień nacjonalizmu. Mimo, że normalna współpraca naukowa jest utrzymana, to jednak narodowe prawo pierwszeństwa i smak zwycięstwa są kluczowe w tym pojedynku.
Aby wygrać z Ameryką i Europą, czyli Zachodem, Chiny zmobilizowały tysiąc naukowców. Amerykanie i Europejczycy, a konkretniej Niemcy i Amerykanie, kłócą się o firmę CureVac. Pracująca w Niemczech firma, która prowadzi bardzo zaawansowane prace w poszukiwaniu szczepionki, o mały włos nie została kupiona przez Stany Zjednoczone, ponieważ Donald Trump dowiedział się, że może ona jako pierwsza opracować szczepionkę. Ale i firma, i nawet rząd niemiecki nie zgodziły się na to. Dlatego CureVac pozostanie w Europie. Komisja Europejska widząc zapędy Amerykanów zapewnia, że utrzyma ją w Europie i wesprze finansowo.
Rywalizacja chińsko-zachodnia jest coraz wyraźniejsza w dobie kryzysu wirusowego, i - jak pisze tygodnik "Economist" - oba wielkie mocarstwa wzajemnie oskarżają się o wywołanie kryzysu, a ich relacje są, zdaniem pisma, najgorsze od 1989 roku, gdy doszło do masakry na placu Tiananmen.
Do wyścigu o szczepionkę włączył się superkomputer amerykański Summit (ang. szczyt), najpotężniejsza maszyna obliczeniowa świata. Jak podaje telewizja CNN, jego moce obliczeniowe są tak olbrzymie, że przewyższają najlepsze laptopy milion razy. Summit, ulokowany w Narodowym Laboratorium Stanów Zjednoczonych w Oak Ridge, wykonał tysiące symulacji, wyszukując takie kombinacje leków, które mogą blokować wirusowi możliwość zainfekowania komórek. Supermaszyna wytypowała 77 kombinacji lekowych, stwarzając nieocenione wskazówki dla badaczy. Ale to dopiero początek drogi – teraz te wskazówki muszą zostać poddane eksperymentom laboratoryjnym. A te potrwają bardzo, bardzo długo.
Dobry czas dla autokratów
"New York Times" ocenia także wpływ pandemii na sytuację w Rosji. Władimir Putin, który właśnie przedłuża sobie samodzielną władzę w państwie do 2036 roku, może wykorzystać stan nadzwyczajny do przetestowania nowoczesnych i wyszukanych metod inwigilacji społeczeństwa. Eksperci cytowani przez dziennik zauważają, że dla autokratów stan wyjątkowy to świetny moment, aby ugruntować władzę i przekonać społeczeństwo, że zaostrzenie rygorów jest niezbędne.
Według gazety, zwykli Rosjanie czują jednak, że władza ukrywa rozmiary kryzysu zdrowotnego i gospodarczego oraz odwołują się do wydarzeń w Czarnobylu w 1986 roku, gdy władze ówczesnego Związku Sowieckiego oszukiwały obywateli i świat co do katastrofy nuklearnej. Putin musi także zastanawiać się, jak zamknięcie rosyjskich instytucji i zwijanie gospodarki wpłynie na planowany na kwiecień plebiscyt w sprawie jego rządów oraz na majowe obchody 75 rocznicy zwycięstwa Związku Sowieckiego nad III Rzeszą, które są dla Rosji najważniejszym świętem w roku.
"Zakupy na chomika"
Zakupy na zapas – nazywane po niemiecku, jak w Polsce, "chomikowaniem" – to zachowanie zgodne z logiką, jaką stosuje koronawirus, który atakuje i rozprzestrzenia się lawinowo, jeśli nie zostanie powstrzymany. Tak ocenia zachowanie wielu mieszkańców Niemiec gazeta "Nordbayerische Kurier". "Gdy jedna z osób zacznie robić takie zakupy, inni czują się pod presją, żeby robić to samo, niezależnie od potrzeb" – pisze bawarski dziennik i podkreśla, że ostateczną konsekwencją takiego działania będzie racjonowanie towarów. Taki krok dopiero zacznie powodować wielką panikę – podkreśla redakcja i apeluje: "Ludzie, kupujcie tyle, ile rzeczywiście potrzebujecie, wtedy każdy będzie dobrze zaopatrzony, także w papier toaletowy!".
O planach koncernu motoryzacyjnego BMW pisze "Straubinger Tagblatt". Koncern zamyka fabryki, ale nie planuje zwalniania pracowników. Według gazety, dzieje się tak dlatego, że BMW wie, iż po wyjściu z kryzysu spowodowanego epidemią może nastąpić u potencjalnych klientów poczucie takiej ulgi i radości, że zaczną ponownie kupować samochody. BMW może sobie pozwolić na przetrzymanie kryzysu w takim stylu. Jak pisze gazeta, ma płynność finansową na 17 miliardów euro.
Grobowa atmosfera we Włoszech
Londyński "Guardian" opisuje ponurą rzeczywistość północnych Włoch, regionu szczególnie dotkniętego epidemią. Około 3 tysiące zmarłych zostało pochowanych bez tradycyjnych pogrzebów z udziałem rodzin i znajomych. Bliscy osób umierających w szpitalach nie mogą się z nimi pożegnać. Osoby ciężko chore w domach często nie mogą doczekać się pomocy lekarskiej, a po śmierci - pochówku, ponieważ firmy pogrzebowe są przeciążone. Tym bardziej, że także ich pracownicy znajdują się wśród zakażonych wirusem.
Zakaz tradycyjnych pogrzebów uderza w setki lat tradycji, ale - jak przekonują władze - to niezbędne, aby walczyć z rozszerzaniem się epidemii. W prowincji Bergamo od początku marca pochowano 600 osób, statystycznie co roku w marcu odbywało się pięć razy mniej pochówków.
Największa próba dla Zjednoczonego Królestwa od czasów wojny
Trudne chwile czekają Londyn – pisze "Daily Telegraph". W brytyjskiej stolicy zanotowano duży wzrost liczby zakażeń, dlatego rząd premiera Borisa Johnsona planuje wprowadzenie drastycznych ograniczeń transportu publicznego, zamykanie pubów i restauracji. Do patrolowania ulic oraz wspierania dostaw leków i żywności ma zostać skierowana armia. Szkoły będą zamykane od początku tygodnia.
O tym, że Wielka Brytania może zupełnie się zmienić, mówił w wywiadzie dla Programu 4 Radia BBC profesor historii Peter Hennessy. Jego zdaniem, Zjednoczone Królestwo staje w obliczu próby społecznej i politycznej, jakiej nie doświadczyło od II wojny światowej. Polityka powinna nabrać nowego sensu, ocenia profesor, ponieważ w walce z wirusem nie liczy się na przykład propaganda polityczna.
Lord Hennessy pozytywnie ocenił postawę Borysa Johnsona, mówiąc, że premier zachowuje się poważnie. - Historycy będą dzielić powojenną historię Wielkiej Brytanii na okres przed koronawirusem i po koronawirusie – stwierdził historyk w rozmowie z prowadzącą "Świat o Pierwszej" w Radiu BBC. Sam program jest dowodem na to, że świat stanął na głowie: prowadząca na początku poinformowała słuchaczy, że jest w kuchni swojego domu, ponieważ BBC zredukowało liczbę pracujących w nowoczesnym newsroomie w Londynie ze względu na zagrożenie epidemią.
BBC prowadzi program informacyjno-publicystyczny z kuchni? Co za czasy!
CZYTAJ WIĘCEJ: BORIS JOHNSON - "PREMIER CZASÓW KORONAWIRUSA" >>>
Autorka/Autor: Jacek Stawiski
Źródło: TVN24 BiS