OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Według rozmówców Reutersa podczas piątkowego spotkania szefa Pentagonu Marka Espera i dowódców marynarki wojennej USA ci ostatni zarekomendowali, by przywrócić stanowisko kapitanowi Brettowi Crozierowi. Rekomendację US Navy musi zaaprobować Esper - podaje Reuters. Kapitan został zwolniony ze stanowiska za apel do władz USA o pomoc po wykryciu na okręcie ponad 100 przypadków koronawirusa.
Crozier ostrzegł w liście, który wyciekł do mediów, że marynarze będą umierać na COVID-19, jeśli nie otrzymają pomocy. Portal wojskowej gazety "Stars & Stripes" zamieścił tuż po zwolnieniu Croziera nagrania załogi USS Theodore Roosevelt, która urządziła zwolnionemu dowódcy huczną pożegnalną owację. Marynarze skandowali imię kapitana i nazywali go najlepszym dowódcą, jakiego kiedykolwiek mieli.
KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
"Marynarze nie powinni umierać"
Po interwencji Croziera tysiąc członków załogi USS Theodore Roosevelt ewakuowano na wyspę Guam. W liście, który zacytował dziennik "San Francisco Chronicle", Crozier ostrzegał przełożonych, że sytuacja wymyka się spod kontroli. W przypadku wojny - zapewnił kapitan - lotniskowiec pozostałby operacyjny. Wojny jednak nie ma, więc "marynarze nie powinni umierać" - podkreślił. W połowie kwietnia zakażony koronawirusem marynarz z USS Theodore Roosevelt zmarł z powodu powikłań COVID-19 w szpitalu na wyspie Guam.
USS Theodore Roosevelt jest nadal w porcie na Guam. Wirus najprawdopodobniej dostał się na pokład, gdy okręt był w Wietnamie, w pierwszej połowie marca.
Załoga okrętu liczyła ok. 4,8 tysiąca osób.
Lotniskowiec jest doskonałym miejscem na transmisję wirusa, bo załoga dzieli ze sobą ciasne kajuty i codziennie korzysta z tych samych stołówek, łazienek i stanowisk pracy. Dowództwo nie jest w stanie odizolować wszystkich przypadków, a zatem wirus rozprzestrzenia się w szybszym tempie niż na lądzie.
Autorka/Autor: asty//rzw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia CC BY 2.0