Nowy prezydent Korei Południowej Mun Dze In podczas ceremonii zaprzysiężenia w środę nie wykluczył wizyty w Pjongjangu. - Pojadę w odpowiednich okolicznościach - podkreślił Mun w swoim pierwszym przemówieniu jako głowa państwa.
- Jeżeli będzie trzeba, natychmiast polecę do Waszyngtonu. Pojadę także do Pekinu i Tokio, a nawet do Pjongjangu w odpowiednich okolicznościach - powiedział Mun. Dodał także, iż zamierza przeprowadzić "poważne negocjacje" z USA i Chinami w sprawie instalacji na terytorium Korei Południowej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej THAAD.
Korea Północna nie skomentowała na razie zaprzysiężenia Mun Dze Ina.
Nowy prezydent Korei Południowej odniósł się również do sytuacji ekonomicznej w kraju, obiecując działania na rzecz szybkiego przyspieszenia wzrostu gospodarki oraz walki z bezrobociem wśród młodych.
Prezydent wskazał premiera i szefa wywiadu
Mun desygnował dotychczasowego gubernatora prowincji Jeolla Południowa Li Nak Jona na premiera. Czeka on na zatwierdzenie swojej nominacji przez parlamentu.
- W kampanii mówiłem, że powołam premiera, który będzie w stanie dążyć do poprawy sytuacji odnośnie do integracji, jedności i harmonii. Wierzę, że gubernator Li jest odpowiednią osobą, która będzie dążyć do integracji i jedności na czele nowego rządu - powiedział.
Nowy prezydent powołał także szefa agencji wywiadu. Został nim Su Hun, były urzędnik Narodowej Agencji Wywiadu. Mun podkreślił dotychczasowe doświadczenie Su, który brał udział w organizacji dwóch dotychczasowych szczytów między obiema Koreami w 2000 i 2007 roku.
Su w wypowiedzi dla dziennikarzy oznajmił, że "na razie może powiedzieć, że jest za wcześnie, by mówić o szczycie Południe-Północ. Oświadczył, że takie spotkanie trzeba zorganizować".
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP