Lider opozycyjnej Partii Władzy Ludowej Jun Suk-yeol wygrał w środę wybory prezydenckie w Korei Południowej. 61-latek zapowiedział, że będzie chciał skutecznie współpracować z parlamentem, a środowe wybory nazwał "zwycięstwem wielkich ludzi".
Konserwatysta Jun Suk-yeol z opozycyjnej Partii Władzy Ludowej wygrał w środę wybory prezydenckie w Korei Południowej, pokonując kandydata rządzącej Partii Demokratycznej Li Je-mjunga.
Według agencji Yonhap walka o fotel prezydencki była bardzo zacięta - Jun zdobył 48,59 proc., zaś Li 47,79 proc. - Zrobiłem co w mojej mocy, ale nie spełniłem oczekiwań – powiedział Li swoim zwolennikom, gratulując jednocześnie swojemu rywalowi.
Chce silniejszych więzi z USA, liczy na poprawę stosunków z Japonią
61-letni Jun, prokurator generalny Korei Południowej w latach 2019-2021, zapowiedział, że będzie chciał skutecznie współpracować z parlamentem, a środowe wybory nazwał "zwycięstwem wielkich ludzi".
Prezydent-elekt znany jest w Korei Południowej z krytycznego stosunku do urzędującej jeszcze głowy państwa Mun Dze Ina, który faworyzował politykę zbliżenia z Koreą Północną. Jun zamiast tego stawia na silniejsze więzi ze Stanami Zjednoczonymi, a także na poprawę stosunków z Japonią.
Nowy prezydent obejmie urząd 10 maja i będzie sprawował jedną pięcioletnią kadencję. Frekwencja wyborcza wyniosła około 77 procent.
Źródło: PAP