Korea Północna wystrzeliła w poniedziałek rano międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) w kierunku Morza Japońskiego. Według japońskich władz, miał on zdolność do pokonania ponad 15 000 kilometrów, co oznacza, że mógłby dotrzeć do dowolnego miejsca nawet Stanach Zjednoczonych. USA, Japonia i Korea Południowa jednoznacznie i stanowczo potępiły próbę rakietową reżimu Kim Dzong Una.
Kolegium szefów sztabów armii Korei Południowej poinformowało o wykryciu pocisku dalekiego zasięgu, wystrzelonego z Pjongjangu lub okolic tego miasta o godz. 8.24 rano czasu koreańskiego (24 minuty po północy czasu polskiego). Nie podano dodatkowych szczegółów.
Była to piąta próba międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) przeprowadzona przez Koreę Północną w tym roku, a to oznacza rekordowy rok pod tym względem - zaznaczyła południowokoreańska agencja Yonhap.
Poprzedni pocisk, wystrzelony przez Pjongjang w niedzielę wieczorem, południowokoreańska armia oceniła jako pocisk krótkiego zasięgu.
Wiceminister obrony Japonii: pocisk ICBM może dotrzeć do dowolnego miejsca w USA lub Japonii
O wykryciu kolejnej północnokoreańskiej rakiety w poniedziałek poinformowało również Ministerstwo Obrony Japonii, oceniając, że był to najprawdopodobniej pocisk balistyczny. Rząd w Tokio zwołał nadzwyczajne spotkanie urzędników niektórych ministerstw – podała stacja NHK.
Jak oświadczył wiceminister obrony Japonii Shingo Miyake, pocisk ICBM wystrzelony przez reżim Kima ma zdolność pokonania ponad 15 000 kilometrów, co oznacza, że może dotrzeć do dowolnego miejsca w Japonii lub Stanach Zjednoczonych.
Po przeprowadzonej próbie działania Korei Północnej wyraźnie potępiły Stany Zjedoczone, Korea Południowa i Japonia.
"Otwarta deklaracja konfrontacji jądrowej"
Komentatorzy ocenili, że wznowienie prób rakietowych po blisko miesięcznej przerwie może być wyrazem protestu przeciwko zacieśnianiu współpracy pomiędzy Koreą Południową a Stanami Zjednoczonymi w obliczu rosnącego zagrożenia nuklearnego ze strony Pjongjangu.
W niedzielę Ministerstwo Obrony Korei Północnej potępiło rozmowy pomiędzy USA a Koreą Południową w sprawie odstraszania nuklearnego, oceniając je jako "otwartą deklarację konfrontacji jądrowej". Zagroziło przy tym "ofensywnymi środkami odwetowymi".
Relacje na Półwyspie Koreańskim są bardzo napięte. W listopadzie Korea Północna umieściła na orbicie swojego pierwszego satelitę szpiegowskiego. Seul zareagował na to częściowym zawieszeniem dwustronnego porozumienia o łagodzeniu napięć wojskowych, na co Pjongjang odpowiedział całkowitym wycofaniem się z umowy i zapowiedzią rozmieszczenia broni wzdłuż granicy.
Stany Zjednoczone ostrzegły w sobotę Koreę Północną, że jakikolwiek atak jądrowy na USA lub ich sojuszników spotkałby się z "szybką, przytłaczającą i rozstrzygającą odpowiedzi" oraz oznaczałby "koniec reżimu" Kim Dzong Una.
Źródło: PAP, Reuters