Amerykańska kawaleria ruszyła z Estonii. Przejedzie przez Polskę


Oddział amerykańskiego wojska wyruszył w niecodzienną podróż z Estonii do Niemiec. Zamiast załadować się na kolej lub do samolotów, konwój 3. Szwadronu z 2. Regimentu Kawalerii wyruszył w długą podróż normalnymi drogami. Kolumna składająca się głównie z transporterów opancerzonych Stryker przejedzie między innymi przez Polskę.

Podróż jest formą ćwiczeń. Liczący kilkuset ludzi oddział będzie miał okazję dokonać przemarszu długiego na około dwa tysiące kilometrów, co zdarza się bardzo rzadko w czasie pokoju, ale może być koniecznością w czasie wojny.

Kolumnę kawalerzystów mają wspierać z powietrza śmigłowce US Army, które będą zapewniać symulowany zwiad i osłonę.

Na południe marsz

Amerykański konwój wyruszył z estońskiego poligonu Tapa w sobotę. Celem są koszary 2. Regimentu Kawalerii w niemieckim mieście Vilseck. Amerykanie muszą przejechać przez wszystkie kraje bałtyckie, w poprzek całej Polski i większości Czech. Przemarsz nazwano ćwiczeniem „Dragoon Ride”. Dowódca konwoju, pułkownik Tim Payment, planuje dotarcie do celu pierwszego kwietnia. Konwój będzie często zatrzymywał się w różnych miastach. W sobotę, po kilkugodzinnej jeździe, postój zarządzono w estońskim mieście Parnawa. Amerykanie chcą nie tylko poćwiczyć pokonywanie długich dystansów, ale też pokazywać się obywatelom przemierzanych krajów w celach propagandowych. - Chcemy pokazać, że potrafimy szybko pokonywać duże odległości, zapewnić naszych sojuszników, że możemy współpracować i jesteśmy tutaj dla nich. Chcemy też po prostu „przedstawić się” ludziom w drodze - powiedział płk Payment.

Mechaniczni kawalerzyści z korzeniami w XIX wieku

Amerykański konwój składa się z kilkunastu kołowych transporterów opancerzonych Stryker i kilkudziesięciu samochodów terenowych oraz ciężarówek, służących za wsparcie. Amerykanie nie podali dokładnych liczb, ale to zapewne około 200-300 żołnierzy. Tego rodzaju oddział należy do lekkich sił zmechanizowanych amerykańskiego wojska. Ich zadaniem jest zwiad i szybkie manewry, dlatego za główne uzbrojenie mają lekko uzbrojone i opancerzone Strykery, których najważniejszą zaletą jest mobilność. Stacjonujący na co dzień w Niemczech 2. Regiment Kawalerii wywodzi swoje tradycje jeszcze sprzed wojny secesyjnej, stąd nazywanie żołnierzy jeżdżących w pojazdach opancerzonych „kawalerzystami” i „dragonami”. Zachowano też tradycyjne nazwy oddziałów jak regiment i szwadron, zamiast stosowanych normalnie brygada i batalion. 2. Regiment w ostatnich dekadach brał udział między innymi w obu wojnach w Iraku, oraz w Afganistanie. Obecnie pozostaje jedyną jednostką zmechanizowaną amerykańskiego wojska w Europie. Na fali zaniepokojenia agresywną polityką Rosji, w 2014 roku kawalerzystów z Vilseck skierowano na szereg ćwiczeń do różnych wschodnich krajów NATO w ramach operacji „Atlantic Resolve”.

Autor: mk/tr / Źródło: tvn24.pl